Podopieczne Kiattiponga Radchatagriengkaia po dwóch przegranych zdołały przełamać złą passę i zwyciężyły z Meksykankami. Nie było to jednak łatwe zwycięstwo. W pierwszym secie Tajkom udawało się utrzymywać przewagę dwóch punktów nad rywalkami. Było to spowodowane niepewnością w ataku siatkarek z Ameryki Łacińskiej. W końcówce zdołały się w końcu przełamać i zawalczyć o zwycięstwo, ale waleczne Azjatki nie pozwoliły im na odniesienie sukcesu.
Druga partia była najbardziej emocjonująca. Gra toczyła się punkt za punkt i wydawać by się mogło, że gdy Tajki przeważyły szalę zwycięstwa na swoją korzyść (24:22) to ich przeciwniczkom nie uda się "ugrać" nic więcej w tej odsłonie. Zawodniczki Jorge Lopeza wbrew oczekiwaniom nie wstrzymały ręki w końcówce i dzięki dobrej grze w ataku Andrei Rangel zdołały doprowadzić do wyrównania. O wyniku zadecydowała gra na przewagi, w czasie której raz jedna, a raz druga strona miała szansę na rozstrzygnięcie partii na swoją korzyść. Doświadczenie zespołu ze wschodu globu okazało się bezcenne w tej sytuacji i to Azjatki mogły się cieszyć z prowadzenia 2:0 w meczu.
Po zmianie stron Meksykanki podrażnione przegraną po tak dramatycznej walce wróciły na boisko niezwykle zdeterminowane, bo zawalczyć o zwycięstwo. Szybko wysunęły się na trzypunktowe prowadzenie (7:10) mając nadzieję, że dzięki niemu będą miały większe szanse na wygraną. Ich rywalki nie zamierzały do tego dopuścić. Nootsara Tomkom swoją kombinacyjną grą zaczęła gubić blok przeciwniczek, a Ajcharaporn Kongyot raz po raz punktowała (w całym spotkaniu zdołała uzbierać 22 "oczka"). Dzięki dobrej grze tej zawodniczki Tajki mogły cieszyć się z pierwszego zwycięstwa we Włoszech.
