MŚ kobiet 2014, gr. A i B: Niedziela niespodzianek w Rzymie, niepokonana Brazylia

Ostatni dzień pierwszej fazy grupowej stał pod znakiem zaskakujących rezultatów w grupie A mundialu, natomiast mecz Brazylii z Serbią zakończył się zgodnie z prognozami.

Grupa A:

Czy można wygrać mecz, w którym zanotowało się "seta hańby", przegranego do... dziewięciu? Ekipa Angelo Vercesiego udowodniła, że w siatkówce kobiet nie ma nic niemożliwego. Mimo niemal dwukrotnie większej liczby błędów własnych i 12 punktom oddanym przez błędy w przyjęciu Chorwatki zebrały się w sobie i po dokonaniu kilku zmian w składzie, na czele z roszadą na pozycji rozgrywającej, sprawiły, że rozpędzonym Niemkom grunt zaczął palić się pod nogami.

[ad=rectangle]

Zespół z Bałkanów, choć wyraźnie zawiódł w pierwszym i trzecim secie, zupełnie nie radząc sobie z poprawnym wyprowadzeniem piłki do ataki, dzięki staraniom Barbary Brcić wrócił na właściwe tory, dzięki czemu imponującymi zdobyczami punktowymi mogły pochwalić się Sanja Popović (18 pkt.) oraz Senna Usić-Jogunica i Maja Pojlak (po 16 pkt.). Jedną z przyczyn klęski drużyny Giovanniego Guidettiego była nagły spadek skuteczności na lewym skrzydle, gdzie zwykle rządziła Maren Brinker (20 pkt.).

Chorwacja - Niemcy 3:2 (17:25, 25:23, 9:25, 25:21, 15:11)

Chorwacja: Usić-Jogunica, Grbac, Jerkov, Milos, Popović, Poljak, Usić (libero) oraz Fabris, Brcić, Klarić

Niemcy: Brinker, Pettke, Furst, Beier, Kozuch, Apitz, Durr (libero) oraz Weiss, Lippmann, Geerties, Silge

Prawie dziewięć tysięcy kibiców obserwujących w Rzymie spotkanie swoich ulubienic zamarło, gdy Dominikanki rozprawiły się z ekipą Marco Bonitty w pierwszym secie ostatniego spotkania grupy A. W dodatku w kolejnej partii groźnie wyglądającej kontuzji doznała Antonella del Core i wydawało się, że mecz zakończy się sensacyjnie.

Okazało się, że uraz przyjmującej nie przeszkadza w normalnym rozegraniu meczu, a Azzurre nie zapomniały, jak grać w siatkówkę. Doskonale dysponowane Valentina Diouf i Nadia Centoni dały wyrównanie w spotkaniu i gdy wydawało się, że wszystko potoczy się po myśli gospodyń, pod koniec trzeciego seta ich rywalki włączyły piąty bieg (zwłaszcza podczas walki na siatce), co dało im pewny punkt. Rozprawienie się z karaibskim zespołem i doprowadzenie do tie-breaka stawiało Włoszki w lepszej sytuacji, ale wtedy kadra Marcosa Kwieka, która przez cały mecz wykazywała tendencje do utraty koncentracji, zagrała woje najlepsze zawody. Doskonała Betania De La Cruz (27 pkt.) i fantastyczna postawa w bloku sprawiła, że Piratki z Karaibów wciąż pozostają niepokonane na mundialu. Dwa punkty nie wystarczyły do zdobycia pierwszego miejsca w grupie, ale do rozczarowania włoskich fanów - jak najbardziej.

Włochy - Dominikana 2:3 (15:25, 25:16, 21:25, 25:16, 8:15)

Włochy: Chirichella, Arrighetti, Piccinini, Lo Bianco, Del Core, Diouf, De Gennaro (libero) oraz Folie, Centoni, Bossetti, Ferretti

Dominikana: Vargas, Marte, Arias, Rivera, Mambru, De La Cruz, Castillo (libero) oraz Angeles, Pena, Binet, Martinez

DrużynaMPktSetyMałe punkty
Włochy 5 13 14:4 419:299
Dominikana 5 12 15:7 492:422
Chorwacja 5 9 11:10 442:444
Niemcy 5 8 11:9 431:363
Argentyna 5 3 5:12 328:404
Tunezja 5 0 1:15 219:396

Grupa B:

Zgodnie z oczekiwaniami Bułgarki zainkasowały na koniec pierwszej fazy grupowej pewne trzy punkty w boju z żegnającymi się z turniejem Kanadyjkami. Losy spotkania ani na moment nie podlegały dyskusji, siatkarki z Kraju Klonowego Liścia zbyt często "zatrzymywały się" na bloku rywalek lub oddawały punkty po przyjęciu, elemencie najsłabiej funkcjonującym w ich zespole podczas mundialu. Tym samym szkoleniowiec Kanadyjek Arnd Ludwig musiał przyznać się do klęski przedturniejowych założeń: na pomeczowej konferencji wspomniał, że jego sposobem na historyczny awans do kolejnej rundy mistrzostw miało być pokonanie Kamerunu i właśnie Bułgarii.

Co ciekawe, trener Władimir Kuzjutkin, chcąc walczyć o trzecią lokatę w grupie kosztem Turcji, wystawił do gry możliwie najsilniejszy skład. Ten zaś odpłacił się rosyjskiemu trenerowi za zaufanie: najlepiej punktowały Emilija Nikołowa i Dobriana Rabadżiewa (13 i 12 punktów), zaś dobrze w bloku spisywała się Straszimira Filipowa, który trzykrotnie powstrzymywała rywalki na siatce.

Bułgaria - Kanada 3:0 (25:17, 25:16, 25:18)

Bułgaria: Kitipowa, Rabadżiewa, Rusewa, Wasilewa, S. Filipowa, Nikołowa, M. Filipowa (libero) ora Nenowa, Żarkowa, Kamenowa, Kolewa,

Kanada: Page, Richey, Thibeault, Charuk, Cyr, Marcelle, Andrew-Wasylik (libero) oraz Barclay, Pavan, Cranston

Zespół Zorana Terzicia dobrze rozpoczął ważne dla układu tabeli spotkanie dnia w grupie B, w którym jego rywalkami były Canarinhes. Wyrównana pierwsza partia padła łupem Serbek dzięki doskonałej postawie Brankicy Mihajlović i mimo zrywów Brazylijek w polu serwisowym, natomiast kolejne partie toczyły się zwykle pod dyktando wicemistrzyń świata.

Nie oznacza to jednak, że europejski zespół był bezradny: mistrzynie Europy z 2011 roku nieraz odrabiały przewagę i nie pozwalały przeciwniczkom na zwolnienie tempa gry, a po raz kolejny dobre zawody rozgrywała zaledwie 17-letnia Tijana Bosković, zastępująca Jovanę Brakocević. Kto wie, jakim rezultatem zakończyłoby się spotkanie, gdyby nie kontrowersyjna sędziego pod koniec czwartego seta, która odebrała Serbii punkt mimo udanego ataku Mihajlović.

Brazylia - Serbia 3:1 (24:26, 25:21, 25:19, 25:23)

Brazylia: Dani Lins, Sheilla, Fe Garay, Jaqueline, Fabiana, Thaisa, Brait (libero) oraz Fabiola, Tandara, Natalia

Serbia: Molnar, Mihajlović, Ognjenović, Veljković, Rasić, Bosković, Popović (libero) oraz Żivković, Krsmanowić, Nikolić

DrużynaMPktSetyMałe punkty
Brazylia 5 14 15:3 428:333
Serbia 5 11 13"7 467:405
Bułgaria 5 9 11;8 417:396
Turcja 5 8 11:9 436:396
Kanada 5 3 4:14 296:392
Kamerun 5 0 1:15 274:396
Źródło artykułu: