PGE Skra Bełchatów w miniony weekend uczestniczyła w turnieju w Oleśnicy, w trakcie którego mierzyła się z Tomisem Constanta oraz Arkasem Izmir. W poniedziałek już przed własną publicznością bełchatowianie ponownie spotkali się na parkiecie z turecką drużyną. Podopieczni Miguela Falaski w trzech sparingach stracili tylko jednego seta. W meczach kontrolnych nie wystąpił nowy libero bełchatowskiej ekipy, zmagający się z urazem, którego doznał w trakcie mistrzostw świata. - Nie potrafię powiedzieć kiedy wrócę do gry. To trochę skomplikowane: pojawił się krwiak w okolicach mięśnia czworogłowego uda, spróbujemy załagodzić dolegliwości i wówczas zadecydujemy kiedy dokładnie powrócę na parkiet - powiedział o swojej absencji nowy zawodnik PGE Skry Bełchatów, Ferdinand Tille. [ad=rectangle]
Niemiecki libero dołączył do drużyny mistrza kraju tuż przed wyjazdem na turniej do Oleśnicy i nie miał jeszcze okazji zapoznać się z nowym miastem. - Jak dotąd wszystko wygląda idealnie. W samym Bełchatowie spędziłem może 2-3 godziny zanim wyruszyliśmy na turniej więc nie miałem czasu na zwiedzanie miasta (śmiech). Natomiast w drużynie czuję się rewelacyjnie. W Skrze grają znakomici zawodnicy i zarazem są niezwykle otwarci: przyjęli mnie w drużynie bardzo pozytywnie. Myślę, że to będzie sama przyjemność, występować w takim klubie jak PGE Skra Bełchatów - powiedział o kolegach z nowej drużyny 26-letni zawodnik.
W zbliżającym się wielkimi krokami kolejnym sezonie PlusLigi na polskich parkietach zobaczymy aż sześciu reprezentantów Niemiec. Ferdinand Tille tłumaczy, że to atmosfera panująca na polskich halach przyciąga jego rodaków do Polski. - Jeśli przyjeżdżasz na zwykły mecz sparingowy to nie spodziewasz się zbyt dużej publiczności... A w Oleśnicy wszystkie miejsca na trybunach były zajęte. Dla nowych zawodników to jest niesamowite. W Niemczech nawet na ważnych potyczkach zdarza się, że hala nie wypełnia się kibicami w stu procentach. Granie przy publiczności sprawia, że uprawianie sportu staje się dla zawodników również świetną zabawą. Myślę, że moi koledzy z reprezentacji bez dłuższego zastanawiania się podjęli decyzję o przenosinach do PlusLigi - skomentował Tille.
Jaki cel na sezon 2014/2015 stawia sobie były zawodnik Generali Unterhaching? - Moim indywidualnym celem jest po prostu dobra gra. Natomiast jako drużyna celujemy w zdobycie jakiegoś trofeum. Z takimi zawodnikami, bardzo dobrym trenerem oraz ogromnym potencjałem kibiców na trybunach musimy coś wygrać! Są to plany jak najbardziej realne a ja osobiście mam same dobre przeczucia przed startem sezonu - ocenił Niemiec.
Reprezentacja Niemiec na niedawno zakończonych mistrzostwach świata sprawiła jedną z największych niespodzianek sięgając po brązowe medale wyczerpującego turnieju. - Jeszcze chyba nie do końca rozumiem co osiągnęła nasza kadra (śmiech). Dla nas to również była pewnego rodzaju niespodzianka. Oczywiście naszym celem jeszcze przed rozpoczęciem turnieju był medal. Rozmawialiśmy o tym wewnątrz drużyny i skupiliśmy się na walce o wymarzone podium. Aktualnie ciągle próbujemy sobie uświadomić, że udało nam się ten cel zrealizować. Jestem przeszczęśliwy, ale może za kilka tygodni, jak już do nas wszystko dotrze, będziemy jeszcze bardziej doceniać pracę jaką wykonaliśmy w trakcie mistrzostw.
Reprezentacja Niemiec już od kilku lat prezentuje bardzo dobrą siatkówkę, jednak do tej pory nasi zachodni sąsiedzi nie potrafili poradzić sobie w meczach o stawkę. Na mistrzostwach świata sytuacja całkowicie się odwróciła i to podopieczni Vitala Heynena z kluczowych sytuacji wychodzili zwycięsko. - Można powiedzieć, że w końcu nauczyliśmy się wygrywać (śmiech). Niektóre zespoły potrzebują kilku przegranych spotkań, kilku rozczarowań na tego typu imprezach, aby w kolejnych kluczowych momentach już nie zawodzić. Można naszą drużynę trochę porównać do piłkarskiej reprezentacji mojego kraju. Na dwóch poprzednich mundialach, pomimo dobrej i przyjemnej dla oka gry, niemieccy piłkarze przegrywali w spotkaniach półfinałowych. W tym roku okazali się już dojrzalszą ekipą i w końcu sięgnęli po mistrzostwo świata. To pokazuje, że potrzeba czasu, aby rozwinąć zespół pod względem umiejętności, a także pod względem mentalnym - zakończył Ferdinand Tille.