W składzie Miguela Falaski zabraknie aż trzech medalistów tegorocznych mistrzostw świata. Po wyczerpującym mundialu czas na odpoczynek otrzymali reprezentanci Polski: Michał Winiarski i Karol Kłos. Kolejnym siatkarzem, którego nie zobaczymy w Sosnowcu jest Ferdinand Tille. Niemiec doznał kontuzji mięśnia czworogłowego uda i nadal nie wiadomo, kiedy wróci do regularnych treningów. W tej sytuacji szansę na pokazanie się z dobrej strony otrzyma Kacper Piechocki, który został uznany najlepszym libero ostatnich mistrzostw Europy juniorów. [ad=rectangle]
Zupełnie inną sytuację kadrową ma Damian Dacewicz. Wszyscy zawodnicy MKS-u są zdrowi i gotowi do walki o ligowe punkty. Przed sezonem beniaminek wzmocnił swój skład o kilku doświadczonych graczy. Do zwycięstwa siatkarzy z Będzina ma poprowadzić nowy kapitan, Maciej Pawliński. Były zawodnik Politechniki Warszawskiej razem z Miłoszem Hebdą ma stworzyć parę podstawowych przyjmujących. Nowością powieje też w ataku. Na prawym skrzydle wystąpi najprawdopodobniej Mikołaj Sarnecki sprowadzony niedawno ze słowackiego Chemes Humenné.
W okresie przygotowawczym bełchatowianie rozegrali pięć meczów. Cztery z nich (z SPS-em Eurotax Lubusko, Tomisem Constanta i Arkasem Izmir) zakończyły się zwycięstwem Skry. Jedynie w pierwszym sparingu, z Transferem Bydgoszcz, mistrzowie Polski musieli uznać wyższość przeciwnika. Było to jednak związane z faktem, że na początku przygotowań trener Miguel Falasca miał do dyspozycji niewielu zawodników. Cześć siatkarzy Skry, w tym Maciej Muzaj, dołączyła do zespołu tuż przed turniejem w Oleśnicy: - Teraz dopiero zaczynamy trenować szóstkami, bo tak naprawdę wcześniej nie było komu poatakować po drugiej stronie, więc ja się z tego cieszę, że jesteśmy już w pełnym składzie – przyznał niedawno atakujący.
O dwa sparingi więcej rozegrali siatkarze MKS-u Będzin. W meczach kontrolnych Zagłębiacy radzili sobie ze zmiennym szczęściem. Najpierw przegrali z ZAKSĄ, by później wygrać z Czarnymi Radom. Przytrafiła im się też porażka z Cuprum Lubin. Następnie wygrali dwa spotkania podczas turnieju Beskidy 2014 (z VK Ostrawa i Wartą Zawiercie), aby na koniec przygotowań okazać się gorszymi od BBTS-u Bielsko Biała i Effektora Kielce. - Tylko fragmentami graliśmy dobrze. Jest dużo do poprawienia – podsumował występy swoich podopiecznych Damian Dacewicz.
Mecz z MKS-em Będzin ma rozpocząć marsz PGE Skry Bełchatów do trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski. Z składem obfitującym w mistrzów świata bełchatowianie będą podchodzić do wszystkich spotkań w roli faworyta. Nie oznacza to jednak, że siatkarze trenera Falaski na spotkania z teoretycznie słabszymi przeciwnikami będą wychodzić mniej zmobilizowani: - Przez te siedem lat, kiedy wygrywaliśmy mistrzostwa Polski, często słyszeliśmy na konferencjach wypowiedzi trenerów czy kapitanów, że najlepszy mecz w rundzie czy w sezonie zagrali właśnie przeciwko nam. To jest jednak naturalne. Myślę, że to tylko i wyłącznie powinno jeszcze bardziej mobilizować naszych zawodników, bo mają na pewno świadomość, że szyldy nie grają. Nie będzie decydowało to, że masz wypisane "mistrz świata" na plecach czy na czole, tylko forma i umiejętność koncentracji w danym meczu – stwierdził prezes klubu, Konrad Piechocki. A kto w sobotę będzie w lepszej formie i wykaże się większą koncentracją? Przekonamy się już niebawem.
MKS Banimex Będzin – PGE Skra Bełchatów / sobota, 4.10.2014 r., godz. 14:45