Taktyka prosta, jeśli ma się Szymańskiego - komentarze po meczu AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel

AZS Olsztyn w szóstej kolejce PlusLigi zaliczył piąte zwycięstwo, tym razem z bardzo trudnym rywalem. Dobra gra zespołu przekłada się na świetną atmosferę gorący doping na trybunach.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego Węgla): Chciałbym przeprosić za naszą złą grę. Gratuluję Olsztynowi, zagrał bardzo dobre spotkanie, a w szczególności Grzegorz Szymański. AZS zagrał bardzo dobrze w serwisie oraz w obronie, różnica była przede wszystkim w wysokich piłkach.

Robert Prygiel (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Przyłączam się do gratulacji, zagraliśmy słabo. Przeciwnik praktycznie cały czas grał dużo lepiej od nas. Smutne jest to, że przez pierwsze dwa sety graliśmy z taką ilością błędów, jakbyśmy się widzieli od dwóch tygodni, a nie grali razem od czterech miesięcy. Jesteśmy drużyną doświadczoną i to się nie powinno zdarzać. W sumie to wszystko co jest związane z tym spotkaniem. Chciałbym jeszcze dodać - o naszej hali mówi się tylko i wyłącznie źle, tutaj natomiast też jest zimno. Oczywiście nie miało to żadnego wpływu na naszą grę, ale nie tylko nasza hala jest nieprzygotowana do meczów.

Wojciech Grzyb (kapitan AZS UWM Olsztyn): Chciałbym odnieść się do tego, co Robert powiedział, że na hali jest naprawdę zimno. Czasami jak trenujemy, nakładamy na siebie cztery warstwy. Myślę, że niedługo hala zmieni nazwę na "Igloo”. Jeżeli chodzi o mecz to myślę, że kiedy graliśmy to, co ćwiczymy cały czas, rzeczywiście udawało nam się prowadzić grę w poszczególnych setach i rozstrzygać je na swoją korzyść. Niestety przytrafiały się niewykorzystane kontrataki i przeciwnik wygrał dość zdecydowanie w drugim secie. Po tej przegranej partii udało nam się odbudować i wygrać całe spotkanie.

Mariusz Sordyl (trener AZS UWM Olsztyn): Bardzo nas cieszą trzy punkty. Było to trudne spotkanie. To był nasz najlepszy mecz, jeśli chodzi o skuteczność przyjęcia i ataku, z czego bardzo się cieszę. To co się rzuciło w oczy, to może błędy własne. Kiedy mieliśmy piłki z kontrataków do wykorzystania, nie znalazł się nikt, aby te piłki podbić. Jednak sądzę, że dobrze zatuszowała to gra zawodników i waleczność. Jeżeli już coś zmienialiśmy, zawodnicy szybko adaptowali się do sytuacji, także bardzo się cieszę z trzech punktów. Jastrzębie to bardzo mocny przeciwnik, kandydat nie tylko do brązowego medalu, ale i do tytułu mistrza Polski. Także ogromne brawa. A wracając do pewnej rzeczy - nasza taktyka była bardzo prosta, jeśli ma się Grześka Szymańskiego. Atakował on nie tylko z piłek łatwych, ale i bardzo niewygodnych. Państwo tutaj widzieli - a ci co nie widzieli, zapraszam na kolejne mecze, żeby nas było jeszcze więcej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×