Siatkarze MKS-u Banimex Będzin zapowiadali, ze w meczu z Cerrad Czarnymi Radom będą walczyć o każdą piłkę. I tak faktycznie było, w pierwszym i trzecim secie przegrali dopiero w końcówkach (25:22 dla gospodarzy), jedynie w drugiej partii przewaga podopiecznych Roberta Prygla nie podlegała dyskusji. - Gratulacje dla zespołu z Radomia. Nie jestem fanem statystyk, ale tym razem oddają one rzeczywisty obraz spotkania. Nie mieliśmy prawa tego pojedynku wygrać, Czarni byli lepsi w każdym elemencie - podkreśla Maciej Pawliński.
[ad=rectangle]
Zawodnicy z Będzina mogą żałować niewykorzystanej szansy. Siódma ekipa minionego sezonu nie zagrała niczego nadzwyczajnego. Można powiedzieć, że nie musiała, bo przeciwnicy oddali aż 30 punktów! - Popełniliśmy sporo niewymuszonych błędów, zwłaszcza w końcówkach. To na pewno przeszkodziło nam w ugraniu korzystnego wyniku - nie ma wątpliwości kapitan MKS-u. Po dwóch kolejkach PlusLigi Banimex ma na swoim koncie zaledwie jeden wygrany set. - Niestety, na pierwsze punkty w rozgrywkach jeszcze musimy poczekać - dodaje przyjmujący.
W zupełnie innym nastroju są Czarni, którzy zostali samodzielnym liderem rozgrywek. - Zakładaliśmy gdzieś w marzeniach, że po dwóch spotkaniach będziemy mieli sześć punktów i tak faktycznie się stało - przyznaje z kolei Daniel Pliński. Kapitan radomian zaznacza jednak, że gra jego drużyny była daleka od ideału. - To nie był nasz jakiś wybitny mecz, ostatnio prezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej - jasno stawia sprawę. Na szczęście dla Wojskowych byli oni gospodarzem i w pełni wykorzystali własne boisko. - Hala jest naszym atutem i przyjezdne drużyny mają problemy z grą tutaj - zaznacza środkowy.
Zespół z Mazowsza nie zamierza jednak długo rozpamiętywać zwycięstwa, bo już w środę podejmie Lotos Trefl Gdańsk, który wygrał 3:0 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Mecz z Będzinem to już historia, teraz skupiamy się na meczu z Lotosem - zapowiada Daniel Pliński.