- Bez względu na wynik, nawet jak przegrywamy 10:20, moi chłopcy mają stać z klatą wypiętą i głową do góry. Jak mają nas dobić, to tylko i wyłącznie siatkarsko, sportową wyższością. To są młodzi ludzie, otrzepią się i zapomną - mówił przed rozpoczęciem sezonu Jakub Bednaruk.
[ad=rectangle]
Zawodnicy AZS Politechniki Warszawskiej zadziwiają ekspertów w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zespół ze stolicy wygrał do tej pory wszystkie spotkania, pokonując odpowiednio Transfer Bydgoszcz, Effector Kielce oraz AZS Częstochowa. Siedem punktów na koncie to dobry wynik po trzech kolejkach, który plasuje Akademików na piątym miejscu w tabeli PlusLigi.
Liderem drużyny trenera Bednaruka jest Michał Filip. Zawodnik ze względu na problemy zdrowotne w drużynie, został przesunięty na atak. - Trochę się obawiałem na początku gry na pozycji atakującego, ale czuję się zaskakująco dobrze, muszę przyznać. Jak zacząłem trenować na tej pozycji, to miałem spore problemy z linią trzeciego metra, robiłem błąd przejścia za błędem. Dużo pracowałem nad tym, żeby to wyeliminować i teraz już nawet o tym nie myślę - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Filip.
W spotkaniu z częstochowianami, nowy atakujący Akademików zdobył dwadzieścia cztery punkty, kończąc mecz z 64% skutecznością w ataku. Po raz drugi w tym sezonie Michał Filip z rąk komisarza otrzymał statuetkę MVP. Z dobrej strony pokazali się również Aleksander Śliwka oraz Piotr Lipiński.
- Widać było, że chcieliśmy naskoczyć na Częstochowę. To się udało. Ci młodzi ludzie muszą tak robić. Naskakiwać na przeciwnika i zobaczyć co się będzie dalej działo, bo innego wyjścia nie ma - dodawał po meczu Bednaruk.
W zupełnie innych nastrojach do niedzielnego pojedynku podejdą siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała. Podopieczni Piotra Gruszki w trzech dotychczasowych pojedynkach zgromadzili jedynie jeden punkt w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Na swoim koncie mają również porażki z Jastrzębskim Węglem oraz Asseco Resovią Rzeszów, chociaż gra bielszczan z wicemistrzem Polski nie wyglądała najgorzej.
- Cóż mogę powiedzieć, nie po to przyjeżdża się do wicemistrza kraju, aby przegrać 0:3 bez walki. Walczyliśmy, niestety nie wyszło - taki jest sport. Mieliśmy swoje szanse. Były momenty, że to nasza drużyna była lepsza. Niestety, nie wykorzystaliśmy okazji, z kolei Rzeszów tak - przyznał po spotkaniu środkowy, Wojciech Sobala.
Z lepszej strony bielszczanie zaprezentowali się w Olsztynie, ulegając gospodarzom 2:3. Dobrze pokazali się zmiennicy - Kamil Kwasowski oraz Bartosz Bućko. -Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo i ten punkt nas nie satysfakcjonuje, zwłaszcza, że to my, w końcówce tie-breaka mieliśmy swoje szanse na wygranie tego meczu i podaliśmy rękę przeciwnikowi - powiedział kapitan BBTS-u, Grzegorz Pilarz.
Niedzielny mecz pod Dębowcem będzie odpowiedzią na pytanie, jaką formę prezentują aktualnie bielszczanie, którzy jeszcze przed sezonem typowani byliby na faworytów tego pojedynku. W obecnej sytuacji, być może to podopieczni Jakuba Bednaruka ponownie sprawią niespodziankę.
BBTS Bielsko-Biała - AZS Politechnika Warszawska [b]/ niedziela, 19.10.2014, godz. 17:00
[/b]