Żenujący spektakl w Uranii - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów
Jeśli kibice Indykpolu AZS Olsztyn liczyli, że po słabym początku sezonu ich bezbarwny zespół poprawi swój wizerunek w meczu bez presji, srodze się zawiedli. Mistrz Polski zdeklasował gospodarzy.
PGE Skra Bełchatów przyjechała do Olsztyna bez przeziębionego Michała Winiarskiego, a Facundo Conte całe spotkanie obejrzał z kwadratu dla rezerwowych. Po stronie olsztynian w składzie meczowym zabrakło Grzegorza Szymańskiego. Brak dwóch gwiazd mistrza Polski na boisku tylko w początkowej fazie pierwszego seta pozwolił podopiecznym Krzysztofa Stelmacha na wyrównaną grę.
Kiedy na tablicy pojawił się wynik 9:12, kibice tłumnie wypełniający halę Urania jeszcze nie wiedzieli, że emocje w tym meczu właśnie się skończyły. Bełchatowianie punkt po punkcie rozpoczęli budowanie przewagi. Mocna zagrywka i skuteczna gra Mariusza Wlazłego sprawiły, że zawodnicy AZS-u do końca tej partii nie mieli już wiele do powiedzenia. Zakończyła się ona siedmiopunktową przewagą gości.Największe oklaski, poza ekipą z Bełchatowa, należą się olsztyńskim kibicom, że do końca dzielnie wytrzymali to przykre widowisko bez jednego gwizdu z trybun.
Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 0:3 (18:25, 14:25, 15:25)
AZS Olsztyn: Zatko, Adamajtis, Cabral, Ogurcak, Hain, Zniszczoł, Potera (libero) oraz Łuka, Gulak
PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Marechal, Włodarczyk, Wrona, Lisinac, Piechocki (libero) oraz Brdjović, Muzaj, Badura
MVP: Kacper Piechocki (PGE Skra Bełchatów)