- Nie tak wyobrażaliśmy sobie powrót do hali Łuczniczka, ale nie załamujemy rąk. Musimy patrzeć na kolejnego przeciwnika. Ten mecz jest już za nami i nie ma co płakać. Wiadomo, że przegrana boli, tym bardziej u siebie, przed swoimi kibicami, ale idziemy dalej i myślimy o kolejnym meczu - powiedział po porażce z Lotosem Treflem Gdańsk Dawid Gunia.
[ad=rectangle]
Kluczowa dla losów środowego meczu okazała się końcówka drugiej partii. Podopieczni Vitala Heynena prowadzili w niej 20:15, jednak ostatecznie roztrwonili przewagę, pozwalając przyjezdnym doprowadzić do remisu w całym meczu. - W końcówce Lotos złapał wiatr w żagle, udało im się zdobyć sporo punktów. Nie wiem czy to był przełomowy moment, ale tak czy siak my powinniśmy walczyć do końca o każdy punkt. Tym razem nie do końca nam się to udało - przyznał środkowy Transferu Bydgoszcz.
Napięty terminarz PlusLigi w sezonie 2014/2015 sprawia, że choć od inauguracji rozgrywek minęły niespełna trzy tygodnie, zespoły mają za sobą rozegrane już pięć meczów. Kolejne starcia będą miały miejsce już w najbliższy weekend. Dawid Gunia uważa, że intensywne tempo rozgrywek nie stanowi problemu dla jego zespołu. - Każdy jest w takiej samej sytuacji, każdy musi rozegrać taką samą ilość meczy więc wszystko jest sprawiedliwie. My nie możemy patrzeć na to co grają inne zespoły, musimy patrzeć na siebie - stwierdził wychowanek AZS Racibórz.