Aktualny mistrz Polski w sobotę odniósł szóste kolejne zwycięstwo w nowym sezonie i z 18 punktami na koncie przewodzi w tabeli PlusLigi. W meczu przeciwko podopiecznym Jakuba Bednaruka bełchatowianom moment słabości przytrafił się tylko w drugiej partii, ale ostatecznie, mimo ambitnej postawy rywala, PGE Skra nie straciła nawet seta.
[ad=rectangle]
- Siatkarze AZS-u grają naprawdę dobrze. Z tego co wiem to bardzo młody zespół, który wciąż może iść do przodu, rozwijać się. Na pewno jest to dla nich dobra sytuacja. My staramy się jednak myśleć o naszych celach i jak najlepszych wynikach, dlatego nie mogliśmy pozwolić, by drużyna z Warszawy odebrała nam punkty. Zagraliśmy bardzo dobrze. Mecz mógł się podobać - przekonywał po spotkaniu Facundo Conte.
Znakiem rozpoznawczym drużyny Miguela Falaski jest w tym roku niezwykle efektywna zagrywka. W starciu z AZS-em Politechniką Warszawską element ten znów funkcjonował znakomicie (7 asów zespołu). Jeśli dodać do tego skuteczność całego teamu na poziomie 63 proc. to trudno dziwić się kolejnemu pewnemu zwycięstwu. - Serw jest naszą pierwsza bronią, która mocno rani przeciwników. W sobotę zagrywka funkcjonowała naprawdę nieźle. Poświęcamy jej sporo czasu na treningach i wydaje mi się, że radzimy sobie z nią coraz lepiej. Mamy w tym zakresie powody do zadowolenia - przyznał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl argentyński przyjmujący.
Mimo kilku zmian kadrowych i krótkiego okresu wspólnych treningów obrońcy tytułu na starcie rozgrywek wydają się być bardzo dobrze przygotowani do trudów długiego sezonu. Współpraca wewnątrz zespołu układa się wzorowo. - Nie ma problemu zgrania zespołu z nowymi zawodnikami. Atmosfera w drużynie jest znakomita. Trudno oczekiwać czegoś więcej. Tworzymy bardzo fajną grupę ludzie, tak zresztą było już w zeszłym roku - zaznaczył najlepiej punktujący zawodnik meczu z AZS-em.
Conte, jak wielu innych zawodników PGE Skry, jeszcze kilka tygodni temu reprezentował barwy narodowe podczas organizowanego w Polsce mundialu. Nie miał więc dużo czasu do odpoczynku, dlatego mimo dobrej gry zespołu, ma powody do narzekania. - W ogóle nie podoba mi się terminarz gier. Nie jesteśmy maszynami. Większość z nas brała udział w mistrzostwach świata, więc całe lato spędziła ze swoimi reprezentacjami. Teraz w lidze gramy dwa mecze na tydzień. Staramy się stosować rotację i przykładać dużą uwagę do regeneracji. Jesteśmy bardzo zmęczeni, a trzeba kontrolować nasze organizmy tak, by wytrzymać cały sezon. Musimy więc umiejętnie, mądrze skupiać się na kilka aspektach jednocześnie - wyjaśnił nasz rozmówca.