Zdecydowanie lepiej czwartkowe spotkanie w hali pod Dębowcem rozpoczęły siatkarki Chemika Police, które na pierwszej przerwie technicznej prowadziły już 8:1. Świetnie w polu serwisowym spisywała się Ana Bjelica, a sprytnymi kiwkami popisywała się Małgorzata Glinka-Mogentale. Gospodynie akcja po akcji zaczęły odrabiać straty, zmniejszając przewagę rywalek do trzech punktów (11:14). BKS Aluprof Bielsko-Biała zaczął się prezentować się skuteczniej w kontrataku, broniąc najpierw ataki rywalek, a następnie wyprowadzając skutecznie swoje uderzenia. Jednak po drugiej regulaminowym czasie, przewaga podopiecznych Giuseppe Cuccarininiego wzrosła do siedmiu "oczek" (12:19). Ponowny zryw bielszczanek nastąpił w końcówce pierwszej partii. Podobnie jak w poprzednio, dobre zagrania przeplatały się z tymi słabszymi, dlatego zespół z Bielska-Białej nie miał szans na doprowadzenie do remisu (16:22). Ostatni punkt padł po punktowym bloku na Małgorzacie Lis (17:25).
[ad=rectangle]
Kilka punktów przewagi już na początku drugiego seta wypracowały sobie mistrzynie Polski (3:7). Tymczasem podopieczne Leszka Rusa zaczęły odrabiać straty, doprowadzając do stanu 11:12. Stało się tak głównie za sprawą błędów, które policzanki popełniały w ataku. W bielskim zespole dobrze na boisko wprowadziła się Natalia Strózik, wybijając co chwila piłkę po bloku Chemika (12:14). Wyrównana gra punkt za punkt trwała do drugiej przerwy technicznej, na której zespół z Polic znów osiągnął trzy "oczka" przewagi (13:16). W decydujących momentach tej odsłony, ekipa gości zachowała więcej zimnej krwi, wyprowadzając skuteczne akcje (14:21). Chociaż bielszczanki walczyły do końca, to nie dały rady dogonić przeciwniczek. Seta zakończył autowy atak Natalii Bamber-Laskowskiej (18:25).
Od zaciętej walki punkt za punkt rozpoczął się trzeci set. Na pierwszej przerwie technicznej, po asie serwisowym Heleny Horki, bielszczanki mogły pochwalić się minimalnym prowadzeniem 8:7. Po czasie błędy gospodyń sprawiły, że przewagę wypracowały sobie siatkarki Chemika Police. Drużyna z Bielska-Białej nie miała zamiaru się jednak poddawać, utrzymując kontakt z przeciwniczkami (11:12). Podopieczne Leszka Ruda miały już nawet piłkę w górze na doprowadzenie do remisu, ale po raz kolejny w tym spotkaniu świetnie zadziałał blok policzanek (14:16). Błędy były zmorą BKS-u Aluprof Bielsko-Biała, który tracił punkty seriami, a potem starał się za wszelką cenę odrabiać (15:19). W końcówce do remisu w tej partii doprowadziło zbicie Heike Beier (21:21). Jednak mecz na swoją korzyść rozstrzygnęły mistrzynie Polski, zwyciężając 25:23.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Chemik Police 0:3 (17:25, 18:25, 23:25)
BKS Aluprof: Muhlsteinova, Beier, Trojan, Horka, Łyszkiewicz, Lis, Wojtowicz (libero) oraz Wilk, Strózik, Bamber-Laskowska, Piśla, Moskwa.
Chemik: Ognjenović, Glinka-Mogentale, Bednarek-Kasza, Bjelica, Werblińska, Mróz, Zenik (libero) oraz Malagurski, Jagieło, Veljković.