Robert Prygiel: Najlepsze mecze rozegraliśmy przeciwko najmocniejszym ekipom

Szkoleniowiec Cerrad Czarnych Radom przyznał, że w pojedynku ze Skrą Bełchatów wynik wcale nie był najważniejszy. - Chcieliśmy zobaczyć zaangażowanie zawodników - zaznaczył.

Po porażkach w niezbyt dobrym stylu z Cuprum Lubin, a wcześniej z AZS-em Częstochowa, radomscy siatkarze liczyli na rehabilitację we własnej sali. Łatwego zadania jednak nie mieli, bowiem na Mazowsze przyjechał mistrz Polski. Kibice po cichu liczyli na powtórkę rezultatu z ubiegłego roku, gdy PGE Skra Bełchatów przegrała 1:3. Ponownie okazało się, że bełchatowianom nie gra się łatwo w Hali MOSiR-u. Tym razem pojedynek zakończył się wynikiem 3:2 dla przyjezdnych. - Skra przegrała do tej pory zaledwie seta na inaugurację sezonu, później miała pięć meczów z rzędu wygranych po 3:0 i po raz kolejny pokazaliśmy, że możemy u siebie walczyć z najlepszymi - nie ukrywał Robert Prygiel.
[ad=rectangle]
Jak podkreślił trener, rezultat nie był najistotniejszą sprawą. - Dla niektórych zawodników był to test. Chcieliśmy zobaczyć ich determinację i zaangażowanie - zdradził nasz rozmówca. Cerrad Czarni Radom, pomimo stosunkowo wysokiej porażki w premierowej odsłonie (17:25), nie załamali się i z drużyną mistrza Polski walczyli jak równy z równym. Zaowocowało to wygraniem kolejnych dwóch odsłon, w czwartym i piątym secie ponownie lepsi byli bełchatowianie. - Połowę spotkania się udało, później umiejętności techniczne i doświadczenie były zdecydowanie po stronie Skry - dodał opiekun Wojskowych.

Co ciekawe, Czarni jak na razie lepiej radzą sobie w pojedynkach z zespołami z czołówki (porażka 2:3 z Lotosem Treflem Gdańsk, który obecnie jest na trzecim miejscu w tabeli). - Dziwna sytuacja, bo przez siedem kolejek dwa najlepsze mecze rozegraliśmy z najsilniejszymi przeciwnikami. Przeciętnie prezentujemy się natomiast w pojedynkach ze słabszymi - zauważył Robert Prygiel. Sztab szkoleniowy ma więc o czym myśleć. - Naszą rolą jest pracowanie nad mentalnością i motywacją drużyny. W każdym spotkaniu, bez względu na potencjał sportowy przeciwnika, musimy być skoncentrowani - zaznaczył trener.

Jakie odczucia po meczu ze swoim byłym pracodawcą miał z kolei Daniel Pliński? - Ze Skrą nie jest wstyd przegrać, bo gra obecnie najlepszą siatkówkę w Polsce, jest poza zasięgiem wszystkich. Pierwszy set pokazał nam, że będzie bardzo ciężko, dlatego cieszymy się z tego jednego punktu - skomentował środkowy. Kapitan radomian wspomniał jeszcze o porażce w Lubinie. - Styl naszej gry faktycznie nie napawał optymizmem, ale najbardziej żałujemy meczu w Częstochowie. Gdzieś to wciąż nam siedzi w głowie, ale fajnie, że przeciwko Skrze byliśmy w stanie powalczyć. Ten wywalczony przez nas punkcik może się okazać później bardzo cenny - dodał zawodnik.

Komentarze (1)
avatar
Basil
3.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak naprawdę winę za zadyszkę Czarnych w dużej mierze ponosi sam Prygiel, który wybił drużynę z uderzenia kombinowanym meczem z Częstochową. Mam nadzieję, że spotkanie z Bełchatowem było dla Ra Czytaj całość