Matej Kazijski: Siatkówka w Bułgarii umiera

Matej Kazijski od dwóch lat nie występuje w reprezentacji Bułgarii, jednak bardzo martwi się problemami siatkówki w swoim kraju. Jak twierdzi, obecna sytuacja grozi wymarciem tej dyscypliny.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
- Najwyższy czas, aby bułgarska siatkówka podążyła inną ścieżką. Jeśli pozostanie na obecnym kursie, zacznie powoli umierać. Mamy wiele problemów w sektorach młodzieżowych, które przenoszą się do drużyny seniorów. Kluby walczą o przetrwanie. Największe ekipy mają ogromne problemy finansowe. Co roku w obliczu groźby znikają zespoły, które istnieją nawet 50,60.70 lat! Myślę, że to efekty prowadzonej obecnie w kraju polityki. Nie ma jasno określonych zasad finansowania sportu, dlatego niewiele firm jest zainteresowanych wspieraniem siatkówki, która jest w kiepskiej kondycji - powiedział Matej Kazijski w wywiadzie dla serwisu worldofvolley.com.  
30-letni przyjmujący, mający na swoim koncie m.in. brązowe medale Mistrzostw Świata 2006 i Mistrzostw Europy 2009 od pewnego czasu nie występuje w drużynie narodowej. Doświadczony siatkarz postanowił w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec działań bułgarskiej federacji. - Jestem zdecydowanie przeciwko naszej federacji oraz jej sposobom prowadzenia drużyny narodowej. Latem pojawiło się w temacie mojego powrotu do reprezentacji wiele plotek. Miałem spotkanie z nowym trenerem, Plamenem Konstantinowem i powiedziałem mu, że nie jestem gotowy aby wrócić, ale możemy powrócić do rozmów w przyszłości, jeżeli zajdą pewne zmiany. Do tej pory jednak nic się nie zmieniło, więc i ja swojej decyzji nie zmieniam - przyznał Kazijski.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×