Pojedynek Developresu SkyRes Rzeszów i PGNiG Nafty Piła był niespodziewanie jednostronny. Przyjezdnym w końcu udało się odnieść pierwszą wygraną w bieżącym sezonie Orlen Ligi. - Niestety zagrałyśmy słabo. Pilanki pokazały się z dobrej strony, to ambitny zespół. Chylę czoła przed nimi, bo miały więcej woli walki od nas - mówi Paula Szeremeta.
[ad=rectangle]
Sobota wyraźnie nie była dniem beniaminka. Marcin Wojtowicz dokonywał wszystkich możliwych zmian, ale to nie skutkowało lepszą grą. - Nasza podwójna zmiana w pierwszym secie nie przyniosła efektu takiego, jaki był oczekiwany. Nie ma co rozdrapywać ran, bo to jest sport. Można wejść i zagrać super, a można także temu nie podołać. Będziemy z tego rozliczone. Nie można wytykać sobie wszystkich błędów i stawiać sprawy tak, że przez jedną osobę się przegrało. Tak nie jest. Jesteśmy drużyną i odpowiadamy za wynik jako zespół - przyznaje atakująca rzeszowianek.
Mimo już piątej porażki, gra w najwyższej klasie rozgrywkowej procentuje. Developres stawia trudne warunki każdemu kolejnemu rywalowi. - Początek sezonu można zaliczyć na duży plus. Nie możemy jednak spocząć na laurach. Każdy mówi o nas, że ładnie gramy. Musimy jednak pokazać, że zasługujemy na miejsce, w którym jesteśmy - oznajmia Szeremeta.