Wydawało się, że mecz z AZS-em Częstochowa może być dla Miłosza Hebdy wyjątkowy, bo po drugiej stronie siatki stanęli jego koledzy z byłej drużyny. Przyjmujący wyznał jednak, że zdobycie kompletu punktów akurat w spotkaniu przeciwko Akademikom nie miało dla niego szczególnego znaczenia. - Jaka drużyna by tam nie stała, to zawsze chcesz zagrać jak najlepiej. Chciałem grać jak najlepiej, udało się zagrać w miarę dobrze, także cieszę się, że mamy trzy punkty - powiedział po spotkaniu.
[ad=rectangle]
Zawodnik opowiedział też o tym jak zareagowali siatkarze MKS-u Banimeksu Będzin na kilkudniową przerwę w lidze. - Cieszyliśmy się bardzo, bo dostawanie "w łeb" w systemie środa – sobota było ciężkie. Fajnie było odpocząć troszeczkę od meczów i przygotować się dobrze na spotkanie z Częstochową. Jak widać dobrze przepracowaliśmy ten okres. Cieszymy się, że się udało i w końcu wygraliśmy.
Wychowanek Dunajca Nowy Sącz przyznał, że Tygrysy z Będzina z niecierpliwością wyczekują kolejnych spotkań. - Czekamy na następne zwycięstwo. Trenujemy ciężko i pracujemy żeby wygrać. Tak samo kibice, jak i my nie wiemy jednak co się stanie - oświadczył Hebda.
W następnym występie w PlusLidze drużyna z Zagłębia zmierzy się na wyjeździe z Indykpol-em AZS-em Olsztyn. Warunki w hali Urania są specyficzne, gracze przeciwnych drużyn często narzekają na niską temperaturę panującą na olsztyńskim obiekcie. Najlepszy siatkarz MKS-u w spotkaniu z częstochowskim AZS-em zdradził, że temperatura nie jest czymś, co może zadecydować o wyniku meczu. - Nie ma to żadnego znaczenia. Grałem już na tej hali. Ta temperatura może być trochę męcząca na rozruchu jak się przychodzi o 10 i jest się lekko zaspanym, to rzeczywiście ciężko wyjść na trening, ale na meczu jest inaczej. Są kibice, jest taka atmosfera, że raczej się o temperaturze nie myśli i gra się normalnie - zakończył Miłosz Hebda.
Mecz Indykpol AZS Olsztyn - MKS Banimex Będzin odbędzie się 12 listopada 2014 r.