- Przyjechaliśmy po trzy punkty i te trzy punkty zdobyliśmy. Mecz może nie był emocjonująco, poza tym trzecim setem, natomiast dla nas najważniejsze było zwycięstwo - mówił kilka minut po meczu w Kielcach opiekun Asseco Resovii Rzeszów Andrzej Kowal. Jego podopieczni praktycznie przez całe spotkanie kontrolowali przebieg rywalizacji. Problemy pojawiły się w trzeciej partii, kiedy to effekciarze dzięki pełnej zaangażowania grze wlali nadzieję w serca licznie przybyłej publiczności.
[ad=rectangle]
- W pierwszym secie to zagrywka zadecydowała o wyniku. W drugim gra była już bardziej wyrównana, a w trzeciej partii zespół gospodarzy nie miał już nic do stracenia. Zaryzykowali zagrywką, zagrali odważniej w ataku i tym sposobem skończyli kilka kontrataków wygrywając set - komentował szkoleniowiec wicemistrzów Polski. Wydawało się, że emocji nie zabraknie również w czwartej odsłonie, ale rzeszowianie w decydującym momencie "odpalili" i uciekli drużynie ze świętokrzyskiego, rozstrzygając mecz. - Zadecydował nasz blok, kiedy zespół gospodarzy zaciął się i zdobyliśmy 4 punkty z rzędu.
Zwycięstwo w Hali Legionów było dziewiątym w tym sezonie dla Resovii. Choć goście nie znaleźli jeszcze pogromcy, to ich trener bardzo spokojnie podchodzi do rezultatów osiąganych w obecnej fazie rozgrywek. - W play-off nikt nie będzie pamiętał o początku. To jest domena dziennikarzy czy kibiców żeby liczyć zwycięstwa, a i tak najważniejsze będą play-offy. Czy przystąpisz do nich z ósmego miejsca czy wyżej, tak naprawdę będzie się liczyła dyspozycja. Cieszymy się, że dobrze zaczęliśmy, ale też ten start nie może być czynnikiem, który uśpi, bo wszyscy wiemy ile pracy jest przed tym zespołem i dobry początek niczego nam nie zapewni w play-off, bo są to tak naprawdę nowe rozgrywki - zakończył Andrzej Kowal.
Shoeps sam nie udzwignie ataku/Konarski -cienki jak przecinak/.W środku jak jest Nowakowski to jest ok. ale jakby Go zabrakło Czytaj całość