Zadecydowało przyjęcie - Ewelina Toborek i Dominika Sieradzan po meczu z Aluprofem

Kaliskie siatkarki, pomimo porażki, mecz z Aluprofem Bielsko-Biała mogą zaliczyć do udanych. Dzięki swojej ambicji i waleczności były niewiele od zdobycia punktów w spotkaniu z liderem PlusLigi Kobiet. Z postawy drużyny zadowolone są jej siatkarki, Ewelina Toborek oraz Dominika Sieradzan.

- Uważam, że nie byłyśmy gorsze - mówi po spotkaniu Dominika Sieradzan, zawodniczka Calisii Kalisz, która głównej przyczyny porażki próbuje doszukać się w odbiorze zagrywki rywalek. - Bardzo dużo piłek wpadło nam bezpośrednio w parkiet, gdzie nie można było wyprowadzić żadnej kontry, a wiadomo, jak przebije się na drugą stronę siatki, to zawsze ktoś może się zagapić. Niestety przyjęcie nam dzisiaj nie szło, góra było Bielsko. - kończy.

Równie dobra spotkanie w kaliskiej ekipie, po raz kolejny rozegrała Ewelina Toborek. Pytana, o odgrywanie czołowej roli w zespole odpowiada skromnie. - Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to czułam się bardzo dobrze. Magda dawała mi dosyć dużo piłek, a ja starałam się zagrać jak najlepiej - mówi. W swoich wypowiedziach, podobnie jak koleżanka z zespołu chwali cały zespół, za ambitną grę. - Grałyśmy bardzo dobrze i bardzo chciałyśmy to wygrać. Szkoda trzeciego seta, w którym prowadziłyśmy 20:18, uciekło na przyjęcie i nie udało nam się wygrać - stwierdza.

Drużynę znad Prosny czeka teraz kolejna trudna potyczka. W kolejnym ligowym spotkaniu, na wyjeździe, zmierzą się z zespołem z Dąbrowy Górniczej. Z powodu rozgrywanego w Dąbrowie międzynarodowego turnieju piłki ręcznej, mecz odbędzie się w dopiero w środę. Jednak walkę zapowiadają już po spotkaniu z drużyną z południa polski. - Chcemy grać jak najlepiej. Wiadomo, jak chce się grać najlepiej, to chce się wygrywać, ale jaki będzie efekt końcowy? Tego nie wiem. Na pewno tanio skóry nie sprzedamy, tak jak z Bielskiem, było widać, że walczyłyśmy, że chciałyśmy i myślę, że tak też będzie w Dąbrowie - powtarza Sieradzan.

Komentarze (0)