Spotkanie rozgrywane na hali gdańskiego AWF-u śmiało można nazwać hitem 8. kolejki. Naprzeciwko siebie stanęły bowiem ekipy zajmujące aktualnie drugą oraz trzecią pozycję w tabeli Orlen Ligi. - Na pewno przed nami kolejny ciężki mecz. Niby zagramy u siebie, ale my wciąż krążymy po różnych halach. W zasadzie atut własnej sali u nas nie istnieje. Tym razem zaprezentujemy się w hali AWFiS, gdzie jeszcze nie miałyśmy okazji grać. Dla niektórych zawodniczek będzie to zupełna nowość. Mam nadzieję, że mimo wszystko, przy naszej publiczności, zagramy dobre spotkanie - mówiła przed tym meczem Izabela Bełcik. [ad=rectangle]
Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęły podopieczne Bogdana Serwińskiego. Atomowe zbicia ze skrzydeł Natalii Kurnikowskiej oraz Katie Carter wyprowadziły zespół z Muszyny na prowadzenie 9:6. Siatkarki z Sopotu miały spore problemy z wyprowadzeniem skutecznych ataków, natomiast Mineralne z chłodną głową wykorzystywały każdą nadarzającą się okazję do wyprowadzenia kontry. Po drugiej przerwie technicznej trener Lorenzo Micelli w celu zwiększenia siły rażenia swojego zespołu posłał na boisko Deję McClendon. Wówczas gra Atomówek zaczęła się zazębiać: sopocianki przy zagrywce Charlotte Leys odrobiły trzypunktową stratę (17:17). W końcówce inauguracyjnej partii więcej zimnej krwi zachowały zawodniczki z południa Polski, które zwyciężyły 25:22. Duża w tym zasługa znakomitej gry blokiem Mineralnych, który w decydujących piłkach dwukrotnie zatrzymał ataki gospodyń.
Początek drugiego seta nie był udany dla McClendon. Amerykanka nie mogła przedrzeć się przez blok Mineralnych i opuściła boisku przy stanie 0:4. Zastąpiła ją Klaudia Kaczorowska, która zanotowała bardzo dobrą serie zagrywek, dzięki której Atomówki doprowadziły do remisu po 5. Jednak po chwili do głosu ponownie wróciły siatkarki Polskiego Cukru Muszynianki Muszyny obejmując pięciopunktowe prowadzenie. Niemoc na siatce Atomówek wymusiła na trenerze Micellim zmiany na pozycji rozgrywającej oraz atakującej. Pomimo wielu rotacji w składzie sopocianek, obraz gry nie uległ zmianie. Mineralne pewnie dowiozły bardzo wysokie prowadzenie do końca partii, a styl w jakim tego dokonały budził podziw wśród kibiców oglądających sobotnie spotkanie. Piłkę setową skończyła atakiem z lewego skrzydła Kurnikowska.
Początek trzeciej partii to kontynuacja znakomitej gry Mineralnych. Podopieczne trenera Serwińskiego praktycznie w każdym elemencie górowały nad gospodyniami spotkania. Na pierwszej przerwie technicznej ekipa gości prowadziła sześcioma "oczkami". Atomówki niedokładnością przy konstruowaniu akcji odbierały sobie szansę na zmniejszanie strat punktowych. Dużym problemem po stronie gospodyń były również pomyłki w polu serwisowym. Przebieg trzeciej odsłony był praktycznie taki sam jak w partii drugiej. Wysokie prowadzenie Mineralnych wywalczone na początku seta utrzymało się do samego końca. Partia a zarazem całe spotkanie zakończyło się asem serwisowym Plchotovej. Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Danica Radenković.
PGE Atom Trefl Sopot - Polski Cukier Muszynianka Muszyna 0:3 (22:25, 13:25, 16:25)
PGE Atom Trefl Sopot: Bełcik, Leys, Efimienko, Cooper, Zaroślińska, Kaczorowska, Durajczyk (libero) oraz McClendon, Tokarska, Kaczmar, Miros, Matiasovska
Polski Cukier Muszynianka: Carter, Różycka, Wojcieska, Radenković, Kurnikowska, Plchotova, Maj-Erwardt (libero)
MVP: Danica Radenković
Brawo panie Serwiński. Naprawdę gra Muszynianki w tym sezonie wygląda dobrze i coraz lepiej. Mimo wszystko jest to niespodzianka. :)