Kto zagrywał, ten tym razem nie wygrał - relacja z meczu Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała
28. derby województwa śląskiego w Orlen Lidze zakończyły się pięciosetowym bojem, który na swoją korzyść rozstrzygnęły siatkarki z Dąbrowy Górniczej.
Rytm meczu został zachwiany przez fatalnie wyglądającą kontuzję Giny Mancuso, która musiała zejść z parkietu w asyście służb medycznych po nieprzyjemnym zderzeniu z elektroniczną bandą reklamową. Wydawało się, że zachwiało to atmosferą w jej zespole, zwłaszcza po zagrywkach Małgorzaty Lis (18:17), ale wtedy wykazała się Białorusinka Zakrewskaja, która uratowała sytuację swoimi kąśliwymi serwisami. BKS-owi nie pomogły zmiany, pierwszy set padł łupem MKS-u.
Zespół gospodarzy prezentował się nieźle, o ile utrzymywał niezły poziom przyjęcia, inaczej do głosu dochodziły bialskie skrzydłowe, tak jak na początku drugiej partii. Nieskuteczna Tamara Kaliszuk nie stanowiła zagrożenia dla rywala, ponadto coraz lepiej spisywały się środkowe BKS-u (3:8). Atakująca Zagłębianek wróciła na właściwe tory w pierwszej przerwie technicznej, to własnie ona brała na siebie ciężar gry, ale nie dorównywała imponującej boiskowym sprytem Heike Beier. To własnie Niemka rozregulowała przyjęcie Taurona MKS-u (od stanu 11:8 do 20:8 dla przyjezdnych!), co z kolei przyniosło gorszy atak w wykonaniu tej drużyny i mocno ułatwiło zadanie BKS-owi. Dzieła dokończyła swoją zagrywką Aleksandra Trojan.
Lepiej w kolejnego seta weszły dąbrowianki i znów kluczowy okazał się serwis, tym razem ten autorstwa Joanny Staniuchy-Szczurek, poza tym dąbrowianki w kilku akcjach z rzędu wzorowo blokowały Helenę Horkę. Reprymenda trenera BKS-u przy stanie 7:2 dla gospodyń przyniosła skutek, jego siatkarki wyrównały stan seta po trzech(!) blokach Lis z rzędu, a następnie po okresie wyrównanej gry wypracowały zasłużone prowadzenie po bloku Natalii Bamber-Laskowskiej i ataku Horki. Dąbrowianki nie traciły wiary w korzystny wynik, stać je było niekiedy na skuteczne zagrania, ale atuty siatkarek z Podbeskidzia, zwłaszcza te w polu serwisowym okazały się kluczowe dla losów partii.
Lekarstwem na bolączki zagłębiowskiej ekipy miała być wracająca na parkiet ( oraz cała i zdrowa) Mancuso. Tym razem gospodynie lepiej weszły w spotkanie i znów byłą to zasługa doskonale spisującej się na lewym skrzydle Zakrewskajej, poza tym wiele do życzenia pozostawiała skuteczność BKS-u (8:2). Doping w hali w końcu się ożywił, co dodało skrzydeł rozpędzonym zawodniczkom Serramalery i powiększenia przewagi za sprawą mądrych blok-autów Mancuso i pomyłek niepewnych siebie przeciwniczek. Znamienne był nieporozumienie Horki i Bamber-Laskowskiej przy zagrywce Kaliszuk (20:10), po którym tej drugiej pozostało po prostu upaść z niemocy na parkiet. Punkt Kaliszuk oznaczał, że w hali "Centrum" po raz pierwszy od kwietnia tego roku miał zostać rozegrany tie-break.
Ten sam z początku nie był szczególnie ekscytujący, dominowały proste akcje i błędy na zagrywce obu drużyn. Po dwóch błędach w ofensywie Zakrewskajej to przyjezdne zdobyły przewagę, jednak przy dość niezorganizowanej asekuracji w zespole Leszka Rusa szybko doszło do remisu (5:5). Blok Ozge Kirdar Cemberci rozbudził jej zespół, który ruszył agresywnie do ofensywy i zdawał się tłamsić BKS w każdym elemencie gry. Dąbrowianki rekompensowały kiepskie przyjęcie dobrą grą w bloku, gdzie rządziła turecka rozgrywająca: decydująca w ostatnich akcjach piątego setach okazała się dyspozycja Cemberci, która najpierw "wyczyściła" siatkę Eleonorze Dziękiewicz, a następnie pozwoliła Kaliszuk na zakończenie derbów województwa na korzyść swojej drużyny.
Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2 (25:19, 13:25, 17:25, 25:15, 15:9)
Tauron MKS: Dziękiewicz, Mancuso, Zakrewskaja, Cemberci, Kaliszuk, Sobolska, Urban (libero) oraz Piekarczyk, Łukaszewska, Staniucha-Szczurek, Liniarska, Strasz (libero).
BKS: Lis, Bamber-Laskowska, Trojan, Strózik, Beier, Wilk, Wojtowicz (libero) oraz Łyszkiewicz, Pelc, Horka, Piśla.
MVP: Kaciaryna Zakrewskaja (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza).