Grzegorz Łomacz: Nie możemy stracić koncentracji i obrosnąć w piórka

Lubinianie mają za sobą kolejne zwycięskie spotkanie w rozgrywkach PlusLigi. Beniaminek zaskakuje swoją postawą. - Wiem, że stawiano nas troszeczkę niżej - przyznał rozgrywający Cuprum.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Mimo że w środę w Sosnowcu zmierzyli się ze sobą dwaj beniaminkowie, to ich losy w bieżącym sezonie PlusLigi toczą się zupełnie inaczej. MKS Banimex Będzin ma na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo i nieustannie znajduje się na dnie ligowej tabeli. Natomiast sytuacja Cuprum Lubin wygląda o wiele lepiej, zespół plasuje się w górnej części tabeli, a przed meczem z Tygrysami miał na koncie sześć zwycięstw.
Czy z tego powodu lubinianie czuli się faworytem starcia beniaminków? - Na pewno, wiedzieliśmy bowiem, że jest to rywal w naszym zasięgu. Jednak spodziewaliśmy się trudnego spotkania, dokładnie takiego jakie było. Ta hala jest specyficzna i potrzebowaliśmy sporo czasu, by się w niej odnaleźć. Bardzo się cieszymy, że po tak trudnym meczu udało się nam zdobyć komplet punktów - przyznał Grzegorz Łomacz.

Na przestrzeni całego pojedynku ważnym elementem gry był blok, który dobrze funkcjonował również w zaciętych końcówkach setów, decydując o ich przebiegu. Lepiej w tym elemencie spisali się będzinianie, którzy zanotowali aż 20 bloków przy 14 rywali. - Raz było tak, a raz było tak. Obie drużyny bardzo dobrze grały blokiem i mecz mógł się podobać - podkreślił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W sosnowieckiej hali miała miejsce prawdziwa bitwa beniaminków. - Oba zespoły ryzykowały zagrywką i z tego wychodziły potem bloki. Pojedynek mógł się podobać, bo stał na wysokim poziomie, a obie drużyny grały ofiarnie - powiedział rozgrywający wybrany MVP spotkania.

Dwa pierwsze sety były bardzo wyrównane, ich losy rozstrzygały się w końcówkach, a zespoły triumfowały po grze na przewagi. Również końcówki w dwóch kolejnych partiach były zacięte. Czy lepsza postawa w decydujących momentach odsłon wskazuje na to, że podopieczni Gheorghe Cretu lepiej wytrzymują nerwową grę niż rywale? - Mieliśmy też troszeczkę szczęścia i zachowaliśmy chłodną głowę w tych końcówkach i to nam pozwoliło wygrać. Byliśmy trochę bardziej pewni w swoich poczynaniach niż będzinianie - wyjaśnił rozgrywający ekipy z Lubina.
W bieżącym sezonie jeden z beniaminków prezentuje się bardzo dobrze, a jest nim właśnie Cuprum Lubin W bieżącym sezonie jeden z beniaminków prezentuje się bardzo dobrze, a jest nim właśnie Cuprum Lubin
Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu mało kto umiejscawiał lubinian tak wysoko w tabeli PlusLigi, tymczasem oni radzą sobie bardzo dobrze, pokonali już między innymi Lotos Trefl Gdańsk. Przed Cuprum starcie z innym wymagającym rywalem, w niedzielę 30 listopada drużyna podejmie bowiem Jastrzębski Węgiel.

Czy lubinianie czują się czarnym koniem rozgrywek? - Wiem, że stawiano nas troszeczkę niżej. Cieszymy się, że tak gramy. Nie oglądamy się na nikogo, tylko wykonujemy swoją pracę na treningach i wychodzimy na mecz, aby wygrywać i grać jak najlepszą siatkówkę. Cieszymy się, że tak to wygląda. Jeszcze nie skończyła się pierwsza runda, poczekajmy, bo jest jeszcze dużo spotkań do rozegrania. Nie możemy stracić koncentracji i obrosnąć w piórka - zaznaczył Grzegorz Łomacz.

Czy Twoim zdaniem Cuprum Lubin zasługuje na miano czarnego konia PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×