Rafał Buszek: Na pewno wyciągniemy wnioski

Przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów przyznaje, że w hicie PlusLigi PGE Skra Bełchatów była od jego zespołu wyraźnie lepsza.

W miniony weekend wicemistrz Polski został niemal rozbity przez obrońcę tytułu. Ponad 12 tysięcy zgromadzonych w łódzkiej Atlas Arenie kibiców niespodziewanie obejrzało krótki i jednostronny mecz zakończony wynikiem 3:0 dla podopiecznych Miguela Falaski. - Bełchatowianie grali naprawdę bardzo dobrze, a nam z kolei nic nie wychodziło. Ciężko było znaleźć jeden element, w którym bylibyśmy lepsi od nich, dlatego to spotkanie miało taki, a nie inny przebieg - przyznał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Rafał Buszek.
[ad=rectangle]
Asseco Resovia tylko w początkowych fazach pierwszego i drugiego seta dotrzymywała kroku rywalowi. Końcówki poszczególnych partii przebiegały już wyraźnie pod dyktando lidera PlusLigi. - Myślę, że było kilka momentów w grze, gdy byliśmy blisko, ale nie wykorzystaliśmy ich i Skra nam odjeżdżała. Także przez niemal cały mecz musieliśmy ją gonić - zauważył przyjmujący reprezentacji Polski, który we wrześniu wywalczył w biało-czerwonych barwach tytuł mistrza świata.

Rzeszowianie siatkarzom PGE Skry Bełchatów ustępowali w każdym elemencie gry, ale przepaść dotyczyła zwłaszcza bloku. Obrońcy tytułu aż 10-krotnie skutecznie zatrzymywali ataki przeciwnika, na co zespół Andrzeja Kowala nie odpowiedział ani razu! - Po meczu trudno powiedzieć dlaczego tak to wszystko wyglądało. Niewątpliwie rywale grali lepiej i, tak jak każdy widział, w niedzielę był po prostu lepszą drużyną i zasłużenie wygrał - zaznaczył 27-letni zawodnik.

Ostatnio ekipie z Podkarpacia wiedzie się w lidze ze zmiennym szczęściem. Niedawno doznali oni bowiem porażki w starciu z Lotosem Treflem Gdańsk. W Trójmieście polegli jednak dopiero po tie-breaku. W Łodzi zaś w ogóle nie byli w stanie podjąć walki. Taki stan rzeczy może niepokoić przed dalszą częścią sezonu. - Na pewno wyciągniemy wnioski, bo nie możemy tak grać. Mam nadzieję, że to był tylko jeden ze słabszych meczów i każdy kolejny będzie już lepszy - wyjaśnił zdobywca 5 punktów w niedzielnym spotkaniu.

Źródło artykułu: