Deja McClendon: Kocham tę drużynę!
Deja McClendon jest bardzo zadowolona nie tylko z poniedziałkowej wygranej nad Budowlanymi Łódź, ale również z miejsca i klubu, w jakim występuje od nowego sezonu.
W trzecim secie wiele wskazywało na to, że mecz w Łodzi zostanie przedłużony o przynajmniej jednego seta, ale brązowe medalistki Orlen Ligi jednak nie dały się pokonać w grze na przewagi - Zdarzają nam się jeszcze momenty, w których wkrada nam się pewna nerwowość. Same na sobie wywieramy niepotrzebną presję. Rozpamiętujemy niektóre akcje, o których dawno powinnyśmy zapomnieć. Pewnie stąd wzięła się nerwowa końcówka trzeciej partii. Lecz w kluczowym momencie umiałyśmy się uspokoić i na nowo skoncentrować. Dzięki temu udało się przechylić szalę na naszą korzyść - tłumaczyła Amerykanka.
Przed tygodniem drużyna z Trójmiasta dość niespodziewanie gładko uległa Polskiemu Cukrowi Muszyniance 0:3, ale w poniedziałkowy wieczór na parkiet wybiegła jakby zupełnie inna drużyna. - Za każdym razem staramy się poprawiać elementy, które wychodzą źle. Nienawidzimy przegrywać, więc ubiegłotygodniowa porażka z Muszyną jeszcze bardziej zmobilizowała nas do podjęcia walki w tym spotkaniu - powiedziała McClendon.
Po porażkach z prowadzącymi w tabeli Chemikiem i Muszynianką sopocianki znajdują się na trzeciej pozycji w tabeli Orlen Ligi. Do drugiego miejsca tracą jednak aż 4 punkty. - Co prawda pierwsza dwójka nieco nam uciekła, ale nadal wierzymy, że jesteśmy w stanie dogonić drużyny z Polic i Muszyny. Chcemy wygrywać kolejne mecze i na tym właśnie musimy się koncentrować, nie zaś na sytuacji w tabeli - mówiła przyjmująca PGE Atomu.