Deja McClendon: Kocham tę drużynę!

Deja McClendon jest bardzo zadowolona nie tylko z poniedziałkowej wygranej nad Budowlanymi Łódź, ale również z miejsca i klubu, w jakim występuje od nowego sezonu.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Atomówki wygrały w Łodzi bez straty seta. Dwie pierwsze partie podopieczne Lorenzo Micellego dość łatwo rozstrzygnęły na swoją korzyść. Dopiero w trzeciej odsłonie kibice w Atlas Arenie mogli zobaczyć więcej długich i emocjonujących wymian z obu stron.
- Nie było to tak łatwe spotkanie, na jakie wyglądało. Łodzianki były dla nas wymagające w elementach, nad którymi musimy cały czas pracować. Jednak cieszę się, że nareszcie zagrałyśmy jak zespół i to nam pomogło zwyciężyć - opowiadała po meczu przyjmująca gości, Deja McClendon.

W trzecim secie wiele wskazywało na to, że mecz w Łodzi zostanie przedłużony o przynajmniej jednego seta, ale brązowe medalistki Orlen Ligi jednak nie dały się pokonać w grze na przewagi - Zdarzają nam się jeszcze momenty, w których wkrada nam się pewna nerwowość. Same na sobie wywieramy niepotrzebną presję. Rozpamiętujemy niektóre akcje, o których dawno powinnyśmy zapomnieć. Pewnie stąd wzięła się nerwowa końcówka trzeciej partii. Lecz w kluczowym momencie umiałyśmy się uspokoić i na nowo skoncentrować. Dzięki temu udało się przechylić szalę na naszą korzyść - tłumaczyła Amerykanka.

Przed tygodniem drużyna z Trójmiasta dość niespodziewanie gładko uległa Polskiemu Cukrowi Muszyniance 0:3, ale w poniedziałkowy wieczór na parkiet wybiegła jakby zupełnie inna drużyna. - Za każdym razem staramy się poprawiać elementy, które wychodzą źle. Nienawidzimy przegrywać, więc ubiegłotygodniowa porażka z Muszyną jeszcze bardziej zmobilizowała nas do podjęcia walki w tym spotkaniu - powiedziała McClendon.

Po porażkach z prowadzącymi w tabeli Chemikiem i Muszynianką sopocianki znajdują się na trzeciej pozycji w tabeli Orlen Ligi. Do drugiego miejsca tracą jednak aż 4 punkty. - Co prawda pierwsza dwójka nieco nam uciekła, ale nadal wierzymy, że jesteśmy w stanie dogonić drużyny z Polic i Muszyny. Chcemy wygrywać kolejne mecze i na tym właśnie musimy się koncentrować, nie zaś na sytuacji w tabeli - mówiła przyjmująca PGE Atomu.
Amerykanka jest zadowolona ze swojego przyjazdu do Polski. Amerykanka jest zadowolona ze swojego przyjazdu do Polski.
Zawodniczka przyznaje, że bardzo dobrze czuje się w Sopocie. - Kocham tę drużynę! Wszyscy w zespole przyjęli mnie bardzo ciepło. Trener Micelli jest co prawda bardzo wymagający na treningach, ale uwielbiam pracować z nim. Poza tym spotykam bardzo pomocnych ludzi dookoła, dzięki którym już zdążyłam bardzo polubić to miejsce - powiedziała na koniec z uśmiechem na twarzy.
Czy siatkarki PGE Atomu znajdą się w czołowej dwójce przed play-offami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×