Grałyśmy jak nigdy, a przegrałyśmy jak zawsze - komentarze po meczu Gedania Żukowo - Farmutil Piła

Nadkomplet publiczności w hali w Żukowie oraz widzowie Polsatu Sport przez prawie dwie godziny nie mogli narzekać na brak emocji. Niestety poziom meczu nie poszedł w parze z zaciętą walką na parkiecie. Mecz przypominał falujące morze, oba zespoły zdobywały i traciły punkty seriami. Siatkarki popełniały wiele prostych i niewymuszonych błędów - zarówno w ataku jak i przyjęciu zagrywki – by za chwilę uraczyć widzów kapitalnym zagraniem. Fantastyczny mecz, głównie w polu obrony rozegrała libero Gedanii Agata Durajczyk. Ale jeszcze lepsza była białoruska środkowa Farmutilu Alena Hendzel – zgodnie wybrana MVP meczu – zdobywczyni 17 punktów, w tym 8 po efektownych blokach.

Jerzy Matlak (trener Farmutilu Piła): Nie wiem co mądrego można powiedzieć po takim meczu. W każdym z setów obie drużyny traciły po 6-7 punktów po własnych błędach. Gedania zagrała świetnie w obronie. My także mieliśmy prawie 70-procentową skuteczności w przyjęciu, ale nie przełożyło się to niestety na skuteczny atak. Nie wiem tylko, bo trudno to tak na gorąco ocenić, czy to nasz atak był taki słaby, czy też gra rywalek w obronie była taka genialna?

Grzegorz Wróbel (trener Gedanii Żukowo): Patrząc na przebieg zawodów, trzeba się cieszyć z tego 1 punktu, bo Farmutil, to już nie ten sam zespół, który przegrywał z Wrocławiem czy Białymstokiem. Dziewczyny z Piły zdążyły się już pozbierać i grają zdecydowanie lepiej. Poprawiły przyjęcie, więc rozegranie i gra jest odpowiednia. Trochę szkoda, że znowu frajersko przegraliśmy tego piątego seta. Walka była tylko na początku, a w końcówce partii nie daliśmy już rady. W naszym przypadku nie potwierdziło się stare powiedzenie, że "do trzech razy sztuka" i nie było happy-endu.

Agnieszka Kosmatka (kapitan Farmutilu Piła): Muszę pochwalić rywalki, za ambicje i ofiarność. Przed meczem nie wiedziałyśmy, czego możemy spodziewać się po odmłodzonej Gedanii, gdyż nie grałyśmy z nimi wcześniej żadnego sparingu. Zagrały bez kompleksów i dlatego miałyśmy spore problemy. Siatkarki z Żukowa pokazały bardzo dobrą obronę, podbijając niewiarygodne piłki, dlatego nasze statystyki w ataku wypadły słabo. Cieszymy się z pierwszej wyjazdowej wygranej i tych 2 punktów. Uważam, że tu w Żukowie jeszcze niejeden zespół zostawi punkty.

Elżbieta Skowrońska (kapitan Gedanii Żukowo): Grałyśmy jak nigdy, a przegrałyśmy jak zwykle. Nie cieszą mnie pochwały, ani to, że nasza gra jest miła dla oka. Uciekają nam punkty, przegrałyśmy kolejny mecz i nasza pozycja w tabeli robi się nieciekawa. Zespół z Piły pognębił nas zagrywką, stąd nasze problemy w przyjęciu, które nie jest do końca takie, jakiego byśmy sobie życzyły. Jednakże konfrontacja z Farmutilem to już historia, zapominamy o niej i przygotowujemy się do następnego, arcyważnego spotkania w Kaliszu.

Komentarze (0)