Trener Jadaru nie straci posady

Chociaż Jadar Radom od początku sezonu prezentuje się bardzo słabo, trener Mirosław Zawieracz może być spokojny o swoją posadę. Prezes Jadaru Tadeusz Kupidura chce natomiast, poprzez rozmaite środki, zmienić podejście mentalne zawodników do gry.

W poniedziałek siatkarze Jadaru Radom nie trenowali. Zamiast tego, po krótkiej rozgrzewce, we własnym gronie dyskutowali o przyczynach ich słabej formy od początku sezonu. Chociaż drużyna od początku sezonu prezentuje się poniżej oczekiwań, szczególnie bolesna była ostatnia porażka z Politechniką Warszawską - radomianie ulegli gładko 0:3. - Widziałem, że po kilku nieudanych akcjach zwieszali głowy, ale nikt nie krzyknął, żeby dograć piłkę do niego - mówi prezes Tadeusz Kupidura, który jednak wyklucza zmiany na stanowisku trenera lub kapitana zespołu. - Rezygnacja kogokolwiek nie jest metodą na wyjście z tej trudnej sytuacji - podkreśla.

Prezes czeka na propozycje zawodników i trenerów, które mogłyby pomóc drużynie, a sam rozważa wprowadzenie pewnej formy koszarowania. - Być może postawa siatkarzy to brak dyscypliny. Wszyscy są pracownikami klubu, więc nie wykluczam, że wprowadzimy obowiązek świadczenia pracy w pełnym wymiarze godzin. Oznaczać to będzie, że między treningami zawodnicy nie będą opuszczać hali - wyjaśnia.

Już w sobotę Jadar czeka niezwykle ciężkie spotkanie ze Skrą Bełchatów. Rok temu potyczka z mistrzem Polski była przełomowa dla radomskiej drużyny - Jadar stoczył zacięty pojedynek z faworyzowanym rywalem i chociaż przegrał, na nowo uwierzył we własne możliwości. Czy sytuacja się powtórzy? - Wierzę, że zdołają sobie wyjaśnić na czym komu zależy i kto chce grać. Być może wyjściowy skład wyłonimy "na ochotnika", aby zagrali ci, którym faktycznie zależy na drużynie - mówi trener Mirosław Zawieracz.

Komentarze (0)