W pierwszym spotkaniu 1/16 finału Pucharu Challenge doszło do rywalizacji między dwiema rumuńskimi ekipami, Dynamem Bukareszt i CS Unireą Dej. W pierwszym spotkaniu stołeczny klub rozprawił się z rodzimym rywalem bez straty seta, natomiast w rewanżu zespół z Dej doprowadził do złotego seta, wygrywając w trzech kolejnych partiach do 20, 19 i 22. Serbski atakujący gospodarzy Ugljesa Ilić nie przypuszczał, że tuż przed decydującym setem dojdzie do, jak sam to określił w swoim oświadczeniu na Facebooku, "najbardziej upokarzającego doświadczenia w jego życiu".
[ad=rectangle]
- Przed złotym setem kapitan zespołu podszedł do mnie i mojego rodaka, Danilo Miroslavljevicia i powiedział "Chłopaki, gramy i staramy się ze wszystkich sił, ale teraz musimy przegrać, ponieważ klub nie ma pieniędzy na dalszą grę w tych rozgrywkach. Jeśli wygramy i przejdziemy dalej, nie otrzymamy w styczniu pensji, a klub tego nie chce, ponieważ chce być uczciwy wobec graczy - zdradził zszokowany całą sytuacją Ilić.
- Spojrzeliśmy na siebie z Danilo, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszeliśmy. Zaraz po tym od razu oznajmiłem, że wolę poświęcić wypłatę dla awansu do dalszej fazy pucharu i to samo zrobił Danilo, ale najwidoczniej byliśmy jedynymi osobami w drużynie, które tak myślały. To było widać w przebiegu ostatniej partii i ściągnięciu z boiska Danila w połowie złotego seta... Cóż mogę więcej powiedzieć - zakończył atakujący. Ostatecznie Unirea Dej przegrała w ostatnim secie spotkania 9:15 i podarowała awans rywalowi z Bukaresztu.
To nie pierwszy przypadek, kiedy ubogi klub jest zmuszony do jak najszybszej eliminacji z rozgrywek CEV: CVC Gabrovo wycofało się z Pucharu Challenge tuż przed dwumeczem z Guberniją Niżny Nowogród, ponieważ budżet klubu z Gabrowa nie pozwalał drużynie nawet na przylot do Rosji.