Adrian Staszewski: Jedziemy do Bydgoszczy z zamiarem walki

- Oglądaliśmy wideo, analizowaliśmy co możemy zmienić nie tylko w meczu, ale też treningu i dzięki temu nasza drużyna się zmieniła - mówi Adrian Staszewski. Effector chce pójść za ciosem w Bydgoszczy.

- Te mecze były dobrze w naszym wykonaniu. Przede wszystkim dla nas liczą się zwycięstwa. Nie jest fajnie w drużynie, kiedy jest kilka porażek z rzędu. Najbardziej cieszą te wygrane, kiedy nie jest się faworytem, a tak naprawdę każdy wygrany set działa budująco na zespół - powiedział o ostatnich występach Adrian Staszewski. Choć atmosfera w szatni Effectora wyraźnie się poprawiła, to kielczanie cały czas z pokorą podchodzą do kolejnych ligowych konfrontacji.
[ad=rectangle]

W ramach 16. kolejki rywalem podopiecznych Dariusza Daszkiewicza będzie Transfer Bydgoszcz, ekipa, która we własnej hali nie straciła w dotychczasowych meczach z kielczanami ani jednego seta. - Ta hala jest specyficzna, przeciwnik jest klasowy i doświadczony. Na pewno nie będziemy mogli sobie pozwolić na dekoncentrację, bo z takim rywalem może to się źle skończyć. Mam nadzieję, że tym razem uda się powalczyć. Jeśli nie puścimy ich na kilka punktów, to będziemy w stanie stoczyć równą walkę. Jedziemy do Bydgoszczy z zamiarem walki i podtrzymania dobrej passy.

Staszewski spodziewa się, że gospodarze nie zlekceważą Effectora i wystawią do gry swoich najlepszych siatkarzy. - Każdy zbiera te punkty, bo każdy ma założone cele i nie można sobie pozwolić na chwilę słabości. Dla drużyn, które mierzą wysoko każdy mecz jest ważny, bez względu na to z kim grają - przyznał.

Zanim drużyna ze świętokrzyskiego złapała kilka punktów z rzędu, to najpierw ewidentnie przespała większą cześć pierwszej rundy. Co sprawiło, że w końcu udało im się złapać odpowiedni rytm? - Po każdym meczu staraliśmy się wyciągać wnioski. Oglądaliśmy wideo, analizowaliśmy co możemy zmienić nie tylko w meczu, ale też treningu i dzięki temu nasza drużyna się zmieniła. Rozmowa wewnątrz zespołu też odegrała dużą rolę - powiedział na koniec przyjmujący.

Źródło artykułu: