PGE Skra Bełchatów straciła tylko jednego seta w czterech spotkaniach Ligi Mistrzów, dzięki czemu zdążyła sobie już zapewnić awans z I miejsca w grupie. Trener Miguel Falasca rotował składem, najczęściej pozwalając zmiennikom występować na europejskich parkietach. W ostatnich potyczkach sytuacja w szeregach mistrza Polski była nieco odmienna. Z powodu kontuzji nie gra Mariusz Wlazły, a w ataku od dwóch spotkań zastępuje go Nicolas Marechal, zaś zmiany daje Maciej Muzaj.
[ad=rectangle]
- Wykonaliśmy nasz plan, taki cel założyliśmy sobie przed tym meczem. Cieszymy się ze zwycięstwa, z pewnego awansu i tego, że ta gra wygląda trochę lepiej niż w ostatnich meczach. Zgrywamy się cały czas z nominalnym przyjmującym na ataku, a to też jest dla nas nowa sytuacja. Z każdym meczem wygląda to coraz lepiej i mam nadzieję, że w kolejnym będzie wyglądało już bardzo dobrze - powiedział po zwycięstwie nad Hypo Tirolem Innsbruck Andrzej Wrona.
Wlazły w pierwszej rundzie fazy zasadniczej był liderem punktowym drużyny, ale także kapitanem. Pod jego nieobecność tę funkcję piastuje Michał Winiarski. - Oczywiście czekamy na powrót Mariusza. To jest nasz kapitan, świetny zawodnik i brakuje nam go, ale radzimy sobie jak widać, też bez niego. Chcemy, żeby wrócił jak najszybciej, ale póki co musimy się skupiać na tym, by wygrywać bez niego, bo nie ma co przyspieszać jego rehabilitacji. Najważniejsze, żeby wyleczył uraz i był gotowy na te najważniejsze mecze w play-offach, Lidze Mistrzów i Pucharze Polski - zapewnił środkowy bełchatowskiego klubu. - Mariusz jest naszym kapitanem i liderem, nie można tego wydzielić, brakuje nam go zarówno w sferze mentalnej, jak i sportowej - dodał.
W niedzielę PGE Skra wraca do ligowych zmagań i zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Rywal wydaje się silniejszy od ostatnich, którymi byli beniaminkowie. - Ciężko jest przewidywać takie rzeczy. Zobaczymy, bo na pewno przeciwnik jest bardzo dobry. Gramy u siebie i będziemy chcieli zdobyć trzy punkty, a czy to się uda? Nie wiadomo, ale na pewno będziemy walczyć, żeby tak się stało. Zobaczymy, jakie to będzie spotkanie, trudno jest przewidzieć czy będzie ciekawie. Bywały różne hity kolejki, które jak okazywało się, wcale hitami nie były - wyjaśnił Andrzej Wrona.
Bełchatowianie mieli rozegrać 23 grudnia mecz Pucharu Polski z Indykpolem AZS Olsztyn. Ostatecznie spotkanie przełożono i obie ekipy rozegrają ze sobą na początku stycznia dwa spotkania: ligowe i pucharowe. - Dzięki temu mamy dwa dni więcej wolnego, a w takim sezonie jak ten, po sezonie reprezentacyjnym, to może się okazać zbawienne. Będziemy mogli odpocząć od siatkówki, ligi, spędzić trochę czasu z rodziną. Na pewno takie było główne zamierzenie przełożenia tego spotkania z Olsztynem - zakończył środkowy mistrza Polski.