Krzysztof Wierzbowski: Lekki oddech bardzo nam się wszystkim przyda

- Zdecydowanie nie spodziewałem się szybkiego zwycięstwa - tak ostatni mecz w tym roku kalendarzowym opisał przyjmujący Trefla - Krzysztof Wierzbowski.

Podopieczni Andrei Anastasiego mecz 16. kolejki PlusLigi zakończyli szybkim zwycięstwem z zawodnikami Cerrad. Tak efektowny triumf, w większości, był rezultatem bardzo słabej postawy przyjezdnych. Gdańszczanie górowali nad przeciwnikami w każdym elemencie siatkarskim.

[ad=rectangle]

- Zdecydowanie nie spodziewałem się tak szybkiego zwycięstwa. Ostatnio, gdy rozpracowywaliśmy radomski zespół wiedzieliśmy, że grają gorzej na wyjazdach niż na własnym boisku. I to się niestety potwierdziło. Mówię niestety, ponieważ darzę sympatią ten klub. Jest tam kilku zawodników, z którymi przyszło mi grać, a do tego mają fajnego trenera. Myślałem, że to spotkanie będzie dużo bardziej wymagające. Jednak z naszego punktu widzenia, dobrze że tak się stało. W ponad godzinę zdobyliśmy trzy punkty. W super nastrojach rozpoczynamy przerwę świąteczną - podsumował Krzysztof Wierzbowski, który z powodu przewlekłej kontuzji kolana nie miał zbyt wielu możliwości do gry w tym sezonie.

26-letni przyjmujący niedawno wszedł w pełny cykl treningowy, co przyczyniło się, do powołania go przez Anastasiego  do meczowej dwunastki. Wierzbowskiego  czeka teraz najtrudniejsze zadanie - walka o pierwszą szóstkę. Musi on wygrać rywalizację z mistrzem świata - Mateuszem Miką i brązowym medalistą turnieju rozgrywanego w Polsce - Sebastianem Schwarzem. - Na chwilę obecną cieszę się, że jestem sprawny i łapię się do meczowej dwunastki. Jestem gotowy do gry i wytrzymuję treningi w pełnym wymiarze, co jeszcze miesiąc temu było niemożliwe. Z każdym tygodniem moja forma rośnie i to jest dla mnie najważniejsze - z optymizmem w głosie wypowiada się zawodnik, który swoje szanse na grę upatruje w starciach w niżej notowanymi rywalami.

- Ciężko zmieniać coś, co chodzi idealnie. Póki ten skład będzie efektywny, to nie będzie dużo zmian. Może tylko z teoretycznie słabszymi pojawią się jakieś rotacje w szóstce. Jednak też nie mogę być tego pewny, bo liga pokazuje, że nie ma niedoświadczonym drużyn. Każdy z każdym może wygrać, ponieważ kluby ustabilizowały już formę. Dużo trudniej na pewno będzie się grało w drugiej rundzie. Miejmy nadzieję, że wystarczy nam baterii do końca sezonu. Jest jeszcze wiele, tak naprawdę najważniejszych pojedynków, przed nami. Fajnie to wszystko się układa, ale jeszcze daleka droga pełna krętych ścieżek. Żeby nasz plan się nie zawalił, musimy być wszyscy sprawni na 100%. Na pewno przyjdą takie momenty, że zmiany będą nieuniknione.

Tegoroczne rozgrywki Pucharu Polski wreszcie stają się obiecujące także dla Trefla. Dzięki dobrej postawie w lidze, przeszli oni do następnej rundy bez eliminacji, a mecz z BBTS-em rozegrają w połowie stycznia, mając tym samym dwa tygodnie odpoczynku od rytmu meczowego. - Czapki z głów dla wszystkich, którzy chcieli przełożyć mecz z Bielsko-Białą. Lekki oddech bardzo nam się wszystkim przyda. Liga pędzi zdecydowanie, wszystkim udziela się ten ostatni okres. Cieszymy się bardzo, że mamy kilka dni przerwy. Na pewno dostaniemy cztery dni wolne od siatkówki. A resztę, znając trenera, z pewnością spędzimy na ciężkim treningu. Jednak będzie to zupełnie odmienne niż okres pomiędzy meczami. Trening będzie poukładany, odpadną męczące podróże. Organizm będzie dużo mniej obciążony, w porównaniu do tego co się działo przykładowo przez cały październik.

Wierzbowski cierpliwie czeka na szansę wejścia do pierwszej szóstki.
Wierzbowski cierpliwie czeka na szansę wejścia do pierwszej szóstki.

Gdański Trefl wraz z rozwijającym się sezonem nie zwalnia swojego tempa. W Trójmieście coraz częściej wspomina się o chęci rywalizacji także z zagranicznymi drużynami. - Europejskie puchary to jeszcze odległa przyszłość. Brzmią bardzo dobrze, ale patrząc nawet na ten rok, zespoły jak Skra czy Resovia mają zdecydowanie szerokie ławki rezerwowych. Widać to w meczach, ponieważ puszczają na Ligę Mistrzów teoretycznie słabsze ustawienia niż w meczach ligowych. To pokazuje, jak te zespoły są silne. Dla nas to jest fajne marzenie, ale musimy myśleć tylko o lidze. Faza zasadnicza się nie zakończyła, także nie możemy być jeszcze pewni bycia w ósemce. Z takim myśleniem poczekajmy do końca sezonu, a teraz róbmy krok po kroczku, czyli skupiajmy się na następnym ligowym przeciwniku - kończy wypowiedź zawodnik Lotosu.

Komentarze (0)