Spotkanie Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle było zdecydowanie najciekawiej zapowiadającym się starciem 1/8 finału Pucharu Polski. Nic więc dziwnego, że budziło ogromne emocje. Faworytem tego starcia byli bowiem gospodarze, którzy marzyli o wyeliminowaniu z dalszych gier obrońcy trofeum.
[ad=rectangle]
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Dzięki znakomitej grze Michała Łasko, jastrzębianie szybko objęli czteropunktowe prowadzenie (5:1), a chwilę później dzięki udanym blokom powiększyli przewagę do sześciu oczek (9:3). Dopiero wówczas, ZAKSA nieco się przebudziła. W ataku uaktywnił się Wojciech Kaźmierczak, co pozwoliło przyjezdnym nieznacznie zmniejszyć stratę (13:9). Po drugiej przerwie technicznej, na którą w lepszych nastrojach zeszli miejscowi (16:12), podopieczni Sebastiana Świderskiego nie byli w stanie odrobić strat. W końcówce wydawało się, że obrońcy trofeum zmniejszą dystans do trzech oczek i pójdą za ciosem, jednak przy wyniku 21:17 arbitrzy, którzy początkowo przyznali punkt gościom, po dłuższej naradzie odgwizdali przyjezdnym błąd czterech odbić, zmieniając rezultat spotkania na 22:17. Wybici z rytmu siatkarze ZAKSY, po tym zdarzeniu nie byli już w stanie nawiązać walki z przeciwnikami, przegrywając na inaugurację 18:25.
Drugi set również lepiej rozpoczęli podopieczni Roberto Piazzy, choć do stanu 4:3, goście starali się utrzymywać kontakt. Udane ataki Krzysztofa Gierczyńskiego pozwoliły jednak pomarańczowo-czarnym zejść na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktową zaliczką (8:5). Po powrocie na boisko, udanie kiwnął Paweł Zagumny, ale odpowiedź gospodarzy była stanowcza. W ataku kilkakrotnie pokazali się Zbigniew Bartman i Michał Łasko, co pozwoliło odskoczyć jastrzębianom odjechać na bezpieczny dystans (16:10). To podcięło skrzydła obrońcom trofeum, którzy w dalszej części gry nie byli w stanie zniwelować strat. Co prawda przy wyniku 24:16, ZAKSA między innymi dzięki znakomitej grze Jurija Gladyra obroniła pięć piłek setowych, jednak wobec ataku Michała Łaski przyjezdni okazali się bezradni.
Trzeciego seta miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia. Skutecznie prezentowali się Zbigniew Bartman i Patryk Czarnowski, natomiast goście popełniali błędy, co zaowocowało prowadzeniem jastrzębian 5:1. Podopieczni Sebastiana Świderskiego nie pozwolili się "złamać" i błyskawicznie odrobili straty, doprowadzając do remisu 5:5. Co prawda na przerwę techniczną w lepszych nastrojach zeszli zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, ale po niej inicjatywę przejęli obrońcy trofeum, którzy po asie serwisowym Michała Ruciaka po raz pierwszy w całym spotkaniu, objęli dwupunktowe prowadzenie (11:9). Gracze Roberto Piazzy rzucili się odrabiania strat niemal natychmiast i na drugiej przerwie wszystko wróciło do normy, bowiem brązowi medaliści minionego sezonu PlusLigi, prowadzili 16:14. Ambitnie walczący przyjezdni w końcówce zdołali odrobić straty i odzyskać prowadzenie (22:20), jednak udane wejście na parkiet Guillaume'a Quesque pozwoliło jastrzębianom doprowadzić do remisu 22:22. Losy meczu dwoma asami serwisowymi rozstrzygnął natomiast Michał Łasko.
Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:21, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Filippov, Kańczok, Malinowski, Quesque.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle:
Zagumny, Gladyr, Kooy, van Dijk, Ruciak, Kaźmierczak, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Loh, Witczak.
Z Nowym Rokiem nowym krokiem