Obrońca trofeum za burtą! - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przerwali marzenia ZAKSY Kędzierzyn-Koźle o trzecim z rzędu triumfie w rozgrywkach o Puchar Polski. Podopieczni Roberto Piazzy na własnym parkiecie zwyciężyli 3:0.

Spotkanie Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle było zdecydowanie najciekawiej zapowiadającym się starciem 1/8 finału Pucharu Polski. Nic więc dziwnego, że budziło ogromne emocje. Faworytem tego starcia byli bowiem gospodarze, którzy marzyli o wyeliminowaniu z dalszych gier obrońcy trofeum.
[ad=rectangle] 
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Dzięki znakomitej grze Michała Łasko, jastrzębianie szybko objęli czteropunktowe prowadzenie (5:1), a chwilę później dzięki udanym blokom powiększyli przewagę do sześciu oczek (9:3). Dopiero wówczas, ZAKSA nieco się przebudziła. W ataku uaktywnił się Wojciech Kaźmierczak, co pozwoliło przyjezdnym nieznacznie zmniejszyć stratę (13:9). Po drugiej przerwie technicznej, na którą w lepszych nastrojach zeszli miejscowi (16:12), podopieczni Sebastiana Świderskiego nie byli w stanie odrobić strat. W końcówce wydawało się, że obrońcy trofeum zmniejszą dystans do trzech oczek i pójdą za ciosem, jednak przy wyniku 21:17 arbitrzy, którzy początkowo przyznali punkt gościom, po dłuższej naradzie odgwizdali przyjezdnym błąd czterech odbić, zmieniając rezultat spotkania na 22:17. Wybici z rytmu siatkarze ZAKSY, po tym zdarzeniu nie byli już w stanie nawiązać walki z przeciwnikami, przegrywając na inaugurację 18:25.

Drugi set również lepiej rozpoczęli podopieczni Roberto Piazzy, choć do stanu 4:3, goście starali się utrzymywać kontakt. Udane ataki Krzysztofa Gierczyńskiego pozwoliły jednak pomarańczowo-czarnym zejść na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktową zaliczką (8:5). Po powrocie na boisko, udanie kiwnął Paweł Zagumny, ale odpowiedź gospodarzy była stanowcza. W ataku kilkakrotnie pokazali się Zbigniew Bartman i Michał Łasko, co pozwoliło odskoczyć jastrzębianom odjechać na bezpieczny dystans (16:10). To podcięło skrzydła obrońcom trofeum, którzy w dalszej części gry nie byli w stanie zniwelować strat. Co prawda przy wyniku 24:16, ZAKSA między innymi dzięki znakomitej grze Jurija Gladyra obroniła pięć piłek setowych, jednak wobec ataku Michała Łaski przyjezdni okazali się bezradni.

W drugiej partii, Michał Łasko (nr 1) postawił kropkę nad "i", przedzierając się przez blok rywali
W drugiej partii, Michał Łasko (nr 1) postawił kropkę nad "i", przedzierając się przez blok rywali

Trzeciego seta miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia. Skutecznie prezentowali się Zbigniew Bartman i Patryk Czarnowski, natomiast goście popełniali błędy, co zaowocowało prowadzeniem jastrzębian 5:1. Podopieczni Sebastiana Świderskiego nie pozwolili się "złamać" i błyskawicznie odrobili straty, doprowadzając do remisu 5:5. Co prawda na przerwę techniczną w lepszych nastrojach zeszli zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, ale po niej inicjatywę przejęli obrońcy trofeum, którzy po asie serwisowym Michała Ruciaka po raz pierwszy w całym spotkaniu, objęli dwupunktowe prowadzenie (11:9). Gracze Roberto Piazzy rzucili się odrabiania strat niemal natychmiast i na drugiej przerwie wszystko wróciło do normy, bowiem brązowi medaliści minionego sezonu PlusLigi, prowadzili 16:14. Ambitnie walczący przyjezdni w końcówce zdołali odrobić straty i odzyskać prowadzenie (22:20), jednak udane wejście na parkiet Guillaume'a Quesque pozwoliło jastrzębianom doprowadzić do remisu 22:22. Losy meczu dwoma asami serwisowymi rozstrzygnął natomiast Michał Łasko.

Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:21, 25:23)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Filippov, Kańczok, Malinowski, Quesque.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle:

Zagumny, Gladyr, Kooy, van Dijk, Ruciak, Kaźmierczak, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Loh, Witczak.

Źródło artykułu: