Niedzielne starcie będzie ostatnim meczem obu ekip w 2014 roku. W lepszych nastrojach prawdopodobnie zakończą go bydgoszczanie, którzy po 14. kolejkach zajmują 4. pozycję. Będzinianie po fatalnym początku sezonu, z każdym kolejnym meczem prezentują się coraz lepiej, potwierdzając, że mogą być zespołem groźnym dla każdego. Udowodnili to między innymi w Bełchatowie, wygrywając w 14. kolejce 3:1 z mistrzami Polski. Czy w grodzie nad Brdą, podopieczni Damiana Dacewicza również pokuszą się o niespodziankę?
[ad=rectangle]
Ostatni mecz, jaki bydgoska ekipa rozegrała na własnym parkiecie przed świętami pokazał, że podopieczni Vitala Heynena rozkręcają się z każdym kolejnym spotkaniem. Ekipa Effectora Kielce, która do grodu nad Brdą przyjechała po trzech kolejnych wygranych meczach, nie miała w starciu z gospodarzami nic do powiedzenia, przegrywając 0:3 i nie przekraczając w żadnej z trzech partii granicy 20 punktów. - Cóż można powiedzieć po takim meczu? Wynik na tablicy pokazał chyba wszystko. Z cały szacunkiem dla drużyny z Kielc, ale to chyba była taka mała deklasacja. W żadnym z setów przeciwnicy nie zdobyli dwudziestu punktów i to chyba było widać na boisku. Wiadomo, że ciężko gra się w takich meczach, bo cały czas trzeba być skoncentrowanym. Byliśmy faworytem, a rywal przyjechał tutaj grać, nie mając nic do stracenia. Nie pozwoliliśmy im jednak nawet przez moment pomyśleć o tym, że jest szansa na zdobycie tutaj jakichkolwiek punktów - powiedział po spotkaniu Dawid Murek.
W nieco gorszych nastrojach byli po meczach 14. kolejki gracze z Zagłębia. Podopieczni Damiana Dacewicza przegrali bowiem na własnym parkiecie 0:3 z Asseco Resovią Rzeszów. - Walczyliśmy, próbowaliśmy szukać jakiś swoich argumentów i szans, ale naprawdę widać, że jest to doświadczona drużyna i wszyscy wiemy na jakim gra poziomie. Resovia udzieliła nam lekcji siatkówki - powiedział po spotkaniu Marcin Mierzejewski. - Wiadomo, że Asseco Resovia Rzeszów walczy o zupełnie coś innego niż my. Przed nami najważniejsze spotkania, czyli konfrontacje z zespołami bliższymi naszym celom. Tam będziemy szukać punktów. Mam nadzieję, że je znajdziemy - dodał doświadczony libero.
Historia rywalizacji obu ekip jest bardzo krótka, bowiem obie ekipy po raz pierwszy zmierzyły się ze sobą w Sosnowcu, przed dwoma miesiącami. W starciu 4. kolejki górą byli bydgoszczanie, którzy triumfowali 3:1. - Nie widziałem statystyk, ale myślę, że Transfer był lepszy w każdym elemencie. Teraz szybko musimy przejrzeć ten mecz i wyciągnąć wnioski - przyznał po październikowym spotkaniu Jakub Oczko.
W niedzielny wieczór przekonamy się, czy goście odrobili lekcje z pierwszego meczu. Chcąc wygrać, będzinianie będą musieli przede wszystkim zagrać agresywnie i skutecznie w polu zagrywki. Gospodarze w meczu z Effectorem udowodnili bowiem, że w przeciwnym razie, potrafią bezlitośnie wykorzystywać prezenty od rywali.
Transfer Bydgoszcz - MKS Banimex Będzin niedziela, 28 grudnia 2014 r. godz. 16.00