Grzegorz Kosok: Nie można się tłumaczyć tym, że Bartmana nie było w składzie

Po serii dobrych meczów wydawało się, że końcówka 2014 r. będzie dla jastrzębian znakomita, jednak fatalny mecz z Resovią zepsuł dobre wrażenie. - Przed nami męska rozmowa - przyznał Grzegorz Kosok.

Trudno wytłumaczyć to, co stało się podczas 17. kolejki PlusLigi w Jastrzębiu-Zdroju. Po zwycięstwie nad faworyzowaną PGE Skrą Bełchatów, a później z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Pomarańczowi w bardzo słabym stylu przegrali z Asseco Resovią Rzeszów 0:3. - Graliśmy dziś bardzo słabo i nie można tego ukryć. Na pewno taki zimny prysznic nie jest fajną sprawą, aczkolwiek nie można patrzeć w przeszłość. Musimy się skupić na tym co będzie i jest to dla nas lekcja jak nie można grać i czego nie możemy zrobić w kolejnych spotkaniach jeżeli chcemy się bić o nasze cele. Na pewno trener i cały sztab sprawdzą co poszło nie tak i będą się starali nam to przekazać. A my postaramy się zrobić wszystko żeby nie doszło już do tak słabego spotkania - zapewnił Grzegorz Kosok.
[ad=rectangle]
Jastrzębianie podeszli do meczu w okrojonym składzie. Z powodu kontuzji w spotkaniu nie wystąpił Zbigniew Bartman. W pierwszej szóstce zastąpił go najnowszy nabytek Jastrzębskiego Węgla - Guillaume Quesque. Francuz nie poradził sobie jednak z presją i po zmiany musiał sięgnąć Roberto Piazza. Niedoświadczony Konrad Formela nie potrafił jednak zapewnić Pomarańczowym jakości gry porównywalnej do Bartmana. - Na pewno jest to duże osłabienie naszej siły ognia, ale nie można się tłumaczyć tym, że Zibi nie był dzisiaj w składzie, ponieważ aż w tak złym stylu przegrać nie możemy - stwierdził pochodzący z Katowic siatkarz.

W meczu z Resovią Kosok pełnił rolę zmiennika
W meczu z Resovią Kosok pełnił rolę zmiennika

Środkowy nie ukrywał też, że jego drużyna będzie szukać rozwiązania problemu słabszej dyspozycji we własnym gronie. - Na pewno przed nami ciężka, męska rozmowa, ponieważ musimy sobie krótko i zwięźle wyjaśnić co zrobić, żeby podobna przegrana nie miała miejsca - przyznał Kosok.

Spotkanie z Resovią było ostatnim meczem Jastrzębskiego w tym roku. Liga ma jednak zawrotne tempo i już 2. stycznia jastrzębianie zmierzą się z MKS-em Banimeksem Będzin. W pierwszej rundzie spotkań beniaminek urwał podopiecznym Roberto Piazzy seta. - Na razie nie myślałem o tym meczu. Trzeba będzie zacząć. Na pewno będziemy chcieli wygrać ten mecz żeby się odbić od ziemi i troszeczkę zdobyć tych punktów, ponieważ obok nas w tabeli robi się coraz ciaśniej. Punktów nie mamy aż tak dużo, więc trzeba się skupić żeby wygrać to spotkanie za trzy punkty - uznał były gracz Asseco Resovii Rzeszów.

Źródło artykułu: