Pasy lepsze od zdekompletowanych Inżynierów - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - AZS Politechnika Warszawska

W ćwierćfinale Pucharu Polski, Asseco Resovia Rzeszów pokonała bez straty seta AZS Politechnikę Warszawską. Gospodarze mieli ułatwione zadanie, bo rywale przyjechali do Rzeszowa w okrojonym składzie.

Do stolicy Podkarpacia przyjechało tylko 8 zawodników Inżynierów oraz trener i fizjoterapeuta. Poza kadrą meczową Resovii znaleźli się Krzysztof Ignaczak oraz kontuzjowany Dawid Konarski. W wyjściowym składzie po przekątnej z Lukasem Tichackiem grał Rafał Buszek.

[ad=rectangle]

Pojedynek zgodnie z planem rozpoczęli rzeszowianie. Gospodarze przy zagrywce Dawida Dryi znacznie utrudnili grę rywalom (8:3). Po obu stronach siatki najlepiej prezentowali się Marko Ivović i Dominik Depowski. Wypożyczony do Politechniki zawodnik grał pierwsze skrzypce w zespole gości (16:10). Nie szło za to wracającemu po kontuzji Pawłowi Mikołajczakowi. W końcówce Resovia się nieco rozluźniła, ale dobra postawa Buszka pozwoliła spokojnie wygrać premierową partię (25:17).

W drugiej partii Inżynierowie zaczęli wykorzystywać słabą grę Resovii. Coraz lepiej poczynał sobie Jakub Radomski (8:7). Proste błędy w przyjęciu popełniał Michał Żurek. Spotkanie było rozgrywane w sennej atmosferze, brakowało długich wymian. Rzeszowianie sprawiali wrażenie, jakby chcieli wygrać na stojąco. Po ataku Dryi w siatkę o czas poprosił Andrzej Kowal (15:19). Politechnika ryzykowała zagrywką i to przynosiło efekty. Na finiszu, Pasy włączyły piąty bieg i dzięki zagrywce Łukasza Perłowskiego wyrównały. Podopieczni Jakuba Bednaruka mieli piłki setowe (22:24), ale nie potrafili dobić wicemistrzów Polski. Decydujące momenty to popis Paula Lotmana (26:24).

W trzeciej odsłonie Resovia zaczęła grać odważniej, a coraz więcej błędów popełniali stołeczni. Ponownie we znaki Inżynierom dał się serwis Dryi (12:8). Gospodarze kontrolowali wynik, a wyraźnie przybici poprzednim setem rywale spuścili z tonu. Politechnika miała wiele kontr, ale nie zamieniała ich na punkty (16:12). Na finiszu zagrywką starał się "przycisnąć" Depowski, ale rzeszowianie bez trudu dowieźli korzystny rezultat do końca i zapewnili sobie grę w turnbieju finałowym Pucharu Polski (25:19).

Asseco Resovia Rzeszów - AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:17, 26:24, 25:19)

Resovia: Tichacek, Ivović, Perłowski, Buszek, Lotman, Dryja, Żurek (libero) oraz Penczew, Nowakowski

Politechnika: Bieńkowski, Depowski, Świrydowicz, Mikołajczak, Radomski, Mordyl, Olenderek (libero) oraz Strzeżek

Komentarze (4)
avatar
elodreip
8.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Myślę ze Lotman zasłużył na MVP bo grał najrowniej we wszystkich elementach i popełnił najmniej błędów. Ivo z buszem byli bardziej efektowni ale grali falami 
avatar
ShirleyBenek
7.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
fragmentu meczu: 
avatar
stary kibic
7.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I znowu zabrakło widowiska :( - w Politechnice bardzo solidnie chwilami pokazał się Dominik Depowski, dużo wszyscy bronili, zabrakło jednak siły ognia. Mikołajczak jednak jakoś nie może zaznacz Czytaj całość
avatar
GosiaD
7.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niespodzianki być nie mogło, a AZS chyba nie chciał jej sprawić biorąc pod uwagę skład jaki do Rzeszowa się stawił;)