Zuzanna Czyżnielewska: Opanowałyśmy emocje

Przeciwniczki poradziły sobie nieźle w tej sytuacji - tak oceniła grę rywalek bez nominalnej rozgrywającej Zuzanna Czyżnielewska. Kapitan Pałacu była zadowolona z pierwszego triumfu w sezonie.

W trzynastu kolejkach Orlen Ligi bydgoszczanki zdobyły zaledwie dwa punkty, nie wygrywając żadnego pojedynku. Zespół prowadzi już trzeci trener. Po objęciu stanowiska przez Adama Grabowskiego drgnęły nieco rezultaty drużyny. Co prawda styl gry nadal pozostawia wiele do życzenia, ale ugrane sety w starciach z PGE Atomem Trefl Sopot i Tauronem Banimex MKS Dąbrowa Górnicza można było uznać za promyk nadziei. Ten promyk zamienił się w większy ogień w środowe popołudnie. Siatkarki Pałacu Bydgoszcz po pięciosetowej batalii pokonały ŁKS Commercecon Łódź w szóstej rundzie Pucharu Polski. - Jesteśmy z powodu tego zwycięstwa zadowolone. Jednak początek spotkania nie ułożył się po naszej myśli. Premierową odsłonę meczu przegrałyśmy w słabym stylu. Najważniejszy był dla nas powrót do swojej gry. Chciałyśmy zacząć cieszyć się z każdego punktu i czerpać radość z gry. To nam się udało i końcowy rezultat nas satysfakcjonuje - zaznaczyła Zuzanna Czyżnielewska.
[ad=rectangle]
W ostatnim ligowym pojedynku siatkarki Pałacu miały duże problemy z przyjęciem zagrywki. Kłopoty w odbiorze serwisu to jeden z największych mankamentów w grze drużyny z województwa kujawsko-pomorskiego w tym sezonie. Jak zatem wyglądała gra bydgoszczanek w tym elemencie w środowy wieczór? - W mojej opinii wyglądało to całkiem dobrze, chociaż nie analizowałyśmy jeszcze tego spotkania. Jest wiele elementów nad którymi musimy cały czas pracować i zdajemy sobie z tego sprawę. Ważne, aby pokazać na boisku waleczność i emocje, bo często można tym wiele nadrobić. W Łodzi nam się to udało i miejmy nadzieję, że będzie już tylko lepiej - optymistycznie stwierdziła kapitan Pałacu.

Atakująca obok Julii Twardowskiej była najlepszą zawodniczką bydgoszczanek w starciu z ŁKS-em
Atakująca obok Julii Twardowskiej była najlepszą zawodniczką bydgoszczanek w starciu z ŁKS-em

Przyczyn zwycięstwa przyjezdnych można upatrywać w absencji kadrowej u rywalek. Przed środową rywalizacją kontuzji doznała rozgrywająca Aleksandra Filip. Była to bardzo kłopotliwa sytuacja dla szkoleniowca, gdyż na ławce rezerwowych na próżno było szukać drugiej rozgrywającej. Tym samym Maciej Bartodziejski mocno improwizował ze składem swojej drużyny. Czy zamieszanie po stronie przeciwniczek miało duży wpływ na grę gości? - O tym, że rozgrywająca zespołu przeciwnego nie wystąpi w tym spotkaniu dowiedziałyśmy się dopiero po rozgrzewce. Jednak [i]dziewczyny z Łodzi poradziły sobie nieźle w tej sytuacji i od początku zagrały bardzo odważnie. Po paru nerwowych akcjach udało nam się jednak opanować sytuacje i rozstrzygnąć cały mecz na naszą korzyść[/i] - zakończyła Czyżnielewska.

Źródło artykułu: