Pukanie do bram czołówki czas zacząć - zapowiedź meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel

Obie drużyny wciąż mają szansę na poprawienie swojej pozycji w tabeli przed startem fazy play-off. Dlatego też stawka spotkania kędzierzynian z jastrzębianami jest niebagatelna.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni siatkarze ZAKSY zafundowali sobie, jak i swoim kibicom, prawdziwą huśtawkę nastrojów. Ich efektowne zwycięstwo 3:0 nad PGE Skrą Bełchatów na zakończenie 2014 roku pozwalało wierzyć, że drużyna z Opolszczyzny odnalazła właściwy rytm pod koniec, nieudanego w jej wykonaniu, grudnia. Nadzieja ta okazała się jednak płonna. Pięć dni po spektakularnym triumfie nad mistrzem Polski, kędzierzynianie zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię w Rzeszowie.
[ad=rectangle]
W starciu z Asseco Resovią, przegranym 0:3, wypadli fatalnie, ponieważ ciężko inaczej określić kompromitujące klęski w pierwszym i trzecim secie (odpowiednio 13:25 i 12:25). Skalę problemu znacząco potęguje także fakt, że nie potrafili oni zwyciężyć nawet w drugiej partii, w której to prowadzili już 18:12 czy 22:18. A prawdziwym symbolem upokorzenia kędzierzyńskiego zespołu na Podkarpaciu okazała się ostatnia akcja w tej odsłonie. Sukces rzeszowian w niej przypieczętował... Paweł Zagumny, uderzając ze złością ręką w słupek sędziowski i tym samym "zdobywając" ostatni punkt dla rywali otrzymaniem czerwonej kartki.

Tuż po końcowym gwizdku ze złości aż kipiał Sebastian Świderski. - Prowadziliśmy 22:18 i nie potrafiliśmy zrobić punktu, choć według mnie zrobiliśmy dwa. Oczywiście, że w PlusLidze trzeba zachowywać klasę, ale każdy bierze pieniądze za to, co sobą reprezentuje i wszystkie osoby powinny być tak samo rozliczane. Zawodnicy mają swoje regulaminy i inni też powinni mieć - komentował, niechybnie nawiązując do nieszczególnej pracy arbitrów tego spotkania. Trener ZAKSY bardzo powierzchownie odniósł się także do problemów personalnych w swojej ekipie. W Rzeszowie zabrakło bowiem Michała Ruciaka, jak i Pawła Zatorskiego. - Przyjechaliśmy tutaj walczyć. Wiedzieliśmy, że mamy kłopoty personalne, że będą problemy z przyjęciem. Nawiązaliśmy walkę, ale niestety trzy punkty pozostają w Hali Podpromie - dodawał.

Piątkowy przeciwnik jego podopiecznych, Jastrzębski Węgiel, również nie jest jednak ostatnimi czasy wolny od problemów. W dwóch poprzednich seriach spotkań wywalczył trzy punkty, przegrywając 0:3 z Asseco Resovią Rzeszów oraz zwyciężając 3:0 nad MKS-em Banimex Będzin. W obu tych pojedynkach Pomarańczowi musieli sobie radzić bez jednego ze swoich filarów, Zbigniewa Bartmana.

I podobna sytuacja może mieć miejsce przez cały styczeń, gdyż przyjmujący nabawił się urazu łokcia, który zakwalifikował się do leczenia operacyjnego. Pierwsze rokowania w tej sprawie mówił o trzech-czterech tygodniach przerwy "Zibiego". Jeśli do tego dodać pauzującego właściwie od początku sezonu Denisa Kaliberdę, wniosek jest prosty: jastrzębianie muszą sobie radzić bez nominalnej pary podstawowych przyjmujących.

Kłopoty niemieckiego zawodnika zmusiły działaczy do ściągnięcia w awaryjnym trybie rekonwalescenta Guillaume'a Quesque. W obecnych okolicznościach Francuz jest niejako zmuszony do gry w podstawowym składzie, choć gołym okiem widać, że do wysokiej formy mu bardzo daleko. - Przyznaję szczerze, że nie daję z siebie jeszcze maksimum, szczególnie w ataku i zagrywce. Staram się jednak pomagać kolegom w linii defensywnej na tyle, ile mogę. Na ten moment czuję się już dobrze. Z dnia na dzień z moim zdrowiem jest coraz lepiej. Pracuję ciężko, aby w kolejnych tygodniach atakować coraz mocniej, bo zdaję sobie sprawę, że w tym elemencie zdecydowanie prezentuję się poniżej pokładanych we mnie oczekiwań - wyjaśniał nowy gracz Jastrzębskiego Węgla.

Potyczka w Kędzierzynie-Koźlu ma bardzo duży ciężar gatunkowy, jeśli chodzi o układ górnej połowy tabeli przed rozpoczęciem fazy play-off. 30 punktów i 7. miejsce - to z pewnością nie są liczby, które satysfakcjonują zawodników ZAKSY przed przystąpieniem do najważniejszych gier w sezonie. Rywale z Górnego Śląska zajmują aktualnie 5. pozycję, z dorobkiem 36 "oczek". Rachunek nie jest więc skomplikowany: każda wygrana kędzierzynian za trzy punkty wciąż utrzymuje ich w grze o czołowe lokaty, zaś każde inne rozstrzygnięcie mocno komplikuje ich sytuację, jeśli chodzi o takie zamiary.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel/ 09.01 (piątek), godz. 18:00 

Źródło artykułu: