Nie w Będzinie, nie w Sosnowcu, a w hali, w której na co dzień trenują zawodniczki Tauronu Banimeksu MKS-u Dąbrowa Górnicza beniaminek podejmie rewelację sezonu - Lotos Trefl Gdańsk. Dla będzinian ten mecz zakończy trudny okres spotkań ze zdecydowanie wyżej notowanymi rywalami. Będzie to również kolejna szansa dla Roberto Santilliego na odniesienie pierwszego zwycięstwa z nową drużyną.
[ad=rectangle]
Dotychczas MKS Banimex Będzin rozgrywał swoje mecze w hali przy ulicy Żeromskiego w Sosnowcu, jednak w tamtym obiekcie swoje spotkania grają także inne drużyny, chociażby koszykarskie. To właśnie przez współdzielenie hali Tygrysy są zmuszone rozegrać spotkanie z ekipą Andrei Anastasiego w sąsiedniej Dąbrowie Górniczej. Ich sala będzie po prostu w tym czasie zajęta przez kogoś innego. Hala Centrum ma znacznie większą pojemność od sali w Sosnowcu, mogłoby się więc wydawać, że mecz z Treflem będzie miała możliwość obejrzeć większa ilość widzów. Niestety drużyna z Będzina nie otrzymała zgody na organizację imprezy masowej, w związku z czym rywalizację z drugim zespołem tabeli obejrzą jedynie ci, którzy wcześniej zakupili bilety przez internet. Skoro wszystkie niuanse techniczne mamy wyjaśnione, przejdźmy do kwestii czysto sportowych.
Choć wynik rywalizacji obu klubów z pierwszej rundy przemawia jednoznacznie na korzyść gdańszczan (3:0), to nie można stwierdzić, że spotkanie z zespołem znad Czarnej Przemszy należało do łatwych i przyjemnych. Zarówno w drugiej, jak i trzeciej partii tamtego spotkania przyjezdni z Zagłębia wytrwale walczyli o zwycięstwo. Dobre zawody rozegrali Mikołaj Sarnecki i Adrian Hunek, ale w końcówkach lepiej sprawowali się siatkarze z wybrzeża. Statuetka MVP powędrowała wtedy do Mateusza Miki.
Siatkarze MKS-u przed meczem z podopiecznymi Andrei Anastasiego nie mogą być optymistami. Będzinianie ostatni raz wygrali cztery kolejki temu z PGE Skrą Bełchatów. Od czasu sensacyjnego zwycięstwa przegrali kolejno z Cerrad Czarnymi Radom, Asseco Resovią Rzeszów i Transferem Bydgoszcz. Gorsza dyspozycja zespołu sprawiła, że ze stanowiska trenera zdymisjonowany został Damian Dacewicz. Jego miejsce zajął Roberto Santilli. Włoch nie jest jednak czarodziejem i nie zdołał odmienić gry beniaminka po kilku treningach, a właśnie chwilę po roszadzie na ławce trenerskiej Tygrysom przyszło się zmierzyć z Jastrzębskim Węglem. W swoim debiucie Santilli przegrał z jastrzębianami 0:3.
Zdecydowanie bardziej zadowoleni ze swoich ostatnich występów mogą być siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk. Wojciech Grzyb wraz z kolegami ostatni raz przegrał w połowie listopada. Od tej pory gracze z Gdańska nieprzerwanie zwyciężają z każdym. O sile drużyny z wybrzeża boleśnie przekonały się już takie zespoły jak Resovia, czy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W ostatnim spotkaniu ligowym Pomorzanie udowodnili swoją wyższość nad Transferem Bydgoszcz. Bydgoszczanie okazali się jednak wymagającym rywalem. Goście wygrali premierową odsłonę, by następnie pozwolić gospodarzom na wyrównanie. W trzeciej partii zawodnicy Vitala Heynena ponownie wzięli górę nad gdańszczanami, ale ostatecznie przegrali w tie-breaku. Dobre zawody rozegrał Murphy Troy, który przeciwko Transferowi zdobył 21 punktów. Dzięki tej wygranej Lotos wskoczył na pozycję wicelidera PlusLigi.
Biorąc pod uwagę potencjały obu drużyn, łatwo wywnioskować, że to Lotos Trefl Gdańsk jest faworytem piątkowej rywalizacji. Tygrysy miały jednak czas, by poznać filozofię nowego trenera, z innej perspektywy spojrzeć na na swoją grę i poprawić błędy. Być może w innej niż dotychczas hali łatwiej im będzie się przełamać i po meczu z gdańszczanami dopisać do swojego konta choćby punkt.
MKS Banimex Będzin - Lotos Trefl Gdańsk / piątek, 9.01.2015 r., godz. 20