Oswoili Tygrysy - relacja z meczu MKS Banimex Będzin - Lotos Trefl Gdańsk

Podopieczni Andrei Anastasiego nie mieli większych problemów z pokonaniem beniaminka PlusLigi. Mimo że nowy trener MKS-u rotował składem swojej drużyny, to jego siatkarze wypadli blado na tle rywali.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zamieszaniu jakie wiązało się ze zmianą hali będzińskie Tygrysy dopingowała z wysokości trybun nikła grupa kibiców, gdyż MKS nie uzyskał zgody na organizację imprezy masowej. Przeprowadzka wymuszona była rozgrywaniem w popularnym "Żeromie" Pucharu Polski Juniorów w Szabli.
[ad=rectangle]
Zdecydowanymi faworytami konfrontacji byli gdańszczanie, lecz kibice beniaminka liczyli, że Roberto Santilli zdołał w ciągu kilku dni choć trochę odmienić grę drużyny. Jednak Zagłębiacy niemal od pierwszych piłek prezentowali się na tle rywali blado. Lotos Trefl nie miał zbyt dużych problemów z wykorzystywaniem swoich akcji, co pozwalało na budowanie przewagi - ta oscylowała w okolicach pięciu, sześciu punktów. Mimo że w końcówce będzinianie próbowali się poderwać do walki, to przeciwnicy szybko zgasili ich zapał, wygrywając do 19.

MKS drugą partię rozpoczął w słabym stylu, a przyjezdni skrzętnie punktowali, przy serii zagrywek Murphy'ego Troy'a osiągnęli pięciopunktowe prowadzenie. Z kolei do stanu 2:9 trener Santilii wykorzystał oba przysługujące mu na tę odsłonę czasy, ponadto wprowadził na boisko Tomasza Tomczyka oraz Miłosza Hebdę. Roszady w ustawieniu jednak nie pomogły w odmienieniu oblicza zespołu, który wciąż borykał się z niską skutecznością ataku.

Set toczył się spokojnym tempem, a wydarzenia na parkiecie kontrolowali gdańszczanie, którzy pewnie zmierzali do triumfu. Przy stanie 14:23 wydawało się, że w tej partii już nic się nie wydarzy, lecz Tygrysy poderwały się do walki, a w ich serii punktowej Tomasz Kowalski zaserwował dwa asy! Będzinianie zaprzepaścili to, co wypracowali - odsłona zakończyła się bowiem ich dwoma prostymi błędami.

Podopieczni Roberto Santilliego nie umieli znaleźć w swojej drużynie lidera, który pociągnąłby grę. Mimo że Lotos Trefl miał gorsze przyjęcie na przestrzeni całego meczu, to Marco Falaschi gubił blok MKS-u, dzięki czemu jego koledzy atakowali na dobrym procencie skuteczności. Trzeci set, tak jak i poprzednie, przebiegał pod dyktando Lotosu Trefla. Zagadką była jedynie wysokość zwycięstwa siatkarzy Anastasiego. Ostatecznie triumfowali oni do 15, a w całym meczu pokonali będzinian gładko 3:0.

MKS Banimex Będzin - Lotos Trefl Gdańsk 0:3 (19:25, 18:25, 15:25)

MKS: Oczko, Sarnecki, Gaca, Hunek, Pawliński, Hebda, Milczarek (libero) oraz Żuk, Kowalski, Tomczyk, Warda, Wójtowicz

Lotos: Falaschi, Troy, Gawryszewski, Grzyb, Mika, Schwarz, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Stępień, Schulz, Ratajczak

MVP: Murphy Troy (Lotos Trefl Gdańsk)

Komentarze (3)
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
9.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Robota wykonana po raz enty i seria trwa dalej.Najgorsza ekipa poprzedniego sezonu" czołówka najgorszych drużyn" staje się jedną z najlepszych. 
avatar
lela
9.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tym samym Lotos objął fotel lidera. 
avatar
Jarek
9.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pokarało ich za to że nie wpuścili kibiców siatkówki do hali Centrum w DG :)