Dla wicemistrzyń Polski debiutancki sezon w Lidze Mistrzyń nie należy jak na razie do udanych. Wrocławianki trzykrotnie schodziły z parkietu pokonane, co więcej, nie zdołały ugrać nawet seta. W głowach siatkarek z Dolnego Śląska jest z pewnością jeszcze spotkanie z Rosjankami we Wrocławiu, w którym Impelki, pomimo ubytków kadrowych rywalek, przegrały 0:3. Podopieczne trenera Tore Aleksandersena przez dwie partie walczyły jak równy z równym, ulegając przeciwniczkom dopiero w końcowych fragmentach setów. Najbardziej we znaki wrocławiankom dały się Jekaterina Orłowa i Julia Kutiukowa, które w decydujących momentach brały na siebie ciężar odpowiedzialności i przechylały szalę na rosyjską stronę.
[ad=rectangle]
Dla Impelek spotkanie na Syberii będzie także okazją do zmazania niekorzystnego obrazu, jaki powstał po ostatnim pojedynku z PGE Atomem Trefl Sopot. W meczu o trzecie miejsce w tabeli wicemistrzynie Polski popełniły kolosalną liczbę niewymuszonych błędów i poległy bez walki 0:3. Wrocławianki nie radziły sobie w ataku, a straconych oczek nie były w stanie nadrobić swoją silną bronią, czyli blokiem (zaledwie 3 punkty). Należy oczekiwać, że w starciu w Lidze Mistrzyń Impelki zaprezentują się co najmniej o klasę lepiej niż w pojedynku z sopociankami.
Odmienne nastroje panują w obozie Omiczki Omsk. Siatkarki trenera Zorana Terzicia mają za sobą udaną przygodę w krajowym pucharze, w którym dotarły aż do finałowej rozgrywki. W decydującym starciu musiały uznać wyższość Dynama Krasnodar, przegrywając minimalnie po tie-breaku. Warto wspomnieć, ze w drodze do finału Omiczka wyeliminowała faworyzowane Dynamo Moskwa, jedną z najlepszych drużyn Starego Kontynentu.
Na trudnym syberyjskim terenie nawet czołowe drużyny Europy przekonywały się o sile Rosjanek. W dodatku zawodniczki z Omska powoli odnajdują właściwy rytm gry, który zapewnił im awans do finału Pucharu Rosji. Nie można przedwcześnie skreślać wrocławianek, ale o punkty będzie trudno. Kluczem do sukcesu powinno być powstrzymanie na siatce liderki Omiczki Julii Kutiukowej, która w pierwszym meczu niemal w pojedynkę rozstrzygnęła losy rywalizacji.
Trener drużyny z Omska po meczu we Wrocławiu przestrzegał przez lekceważeniem Impelek w rewanżu. - Wydaje mi się, że zespół z Wrocławia może prezentować się zdecydowanie lepiej i być może stanie się tak podczas spotkania rewanżowego na naszym terenie w Omsku - stwierdził wówczas Zoran Terzić. W środowe popołudnie przekonamy się, czy wrocławianki poprawią swoją dyspozycję w porównaniu do starcia z PGE Atomem Treflem Sopot i powalczą o premierowe punkty w Lidze Mistrzyń.
Omiczka Omsk - Impel Wrocław, środa, 14.01.2015, godz.14