Bełchatowianie w 5. serii spotkań fazy grupowej Champions League zagrają w Antwerpii z tamtejszą Precurą. Mecz ten do spotkania z ekipą mistrza Polski wykorzystać postanowili rodacy Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego, którzy na co dzień żyją w... Wielkiej Brytanii. Z inicjatywą wyszedł klub CBL Polonia Londyn, jeden z najlepszych zespołów na Wyspach, który od dwóch lat jest oficjalnym partnerem PGE Skry Bełchatów.
[ad=rectangle]
- Doszliśmy do wniosku, że taka okazja szybko może się nie powtórzyć. Z Londynu do Antwerpii mamy 5 godzin podróży, już z przeprawą tunelem pod Kanałem La Manche. Jest u nas sporo kibiców siatkówki, więc chcemy wykorzystać nadarzającą się szansę - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Bartłomiej Łuszcz, prezes teamu z Londynu. - Z tego co wiem, Skra ma wielu kibiców również w Belgii i Francji i sporo z nich również wybiera się na mecz. Organizatorzy przeznaczyli tysiąc biletów dla fanów gości - dodaje.
Dotychczas w obu spotkaniach fazy grupowej Ligi Mistrzów na meczach Precury, według oficjalnych danych CEV, stawiało się po 1400 widzów. Wygląda więc na to, że sympatycy żółto-czarnych mogą w najbliższą środę zdominować na trybunach fanów miejscowej drużyny, zwłaszcza, że na mecz do Belgii część z nich wybiera się w pełnym rynsztunku "bojowym". - Na pewno do Antwerpii pojedzie kilku naszych zawodników i Klub Kibica CBL Polonii Londyn, czyli pewnie około 20 osób wyposażonych we flagi, bębny, szaliki i koszulki. Także najprawdopodobniej pod nieobecność kibiców z Bełchatowa to nasi fani poprowadzą doping dla Skry - zdradza nasz rozmówca.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że w miniony weekend kibice PGE Skry Bełchatów, tym razem ci krajowi, zgotowali swoim ulubieńcom znakomitą atmosferę i rewelacyjny doping na stołecznym Torwarze podczas meczu z miejscowym AZS-em Politechnika Warszawska. Na brak wsparcia na wyjazdach zespół mistrzów Polski nie może więc, zwłaszcza w ostatnim czasie, narzekać.
Wyspiarze oficjalnie partnerem ekipy z województwa łódzkiego zostali wiosną 2013 roku. - Jesteśmy niezmiennie zachwyceni współpracą z bełchatowskim klubem. Dla nas ich świat do naszego to niebo do ziemi. Razem działamy już dwa lata, korzystając między innymi z bardzo cennych rad odnośnie kierowania klubem. Widzimy na każdym kroku, że naszemu polskiemu partnerowi zależy na tym, by jak najlepiej nam pomóc - podkreśla prezes.
- Dwa lata temu zainaugurowaliśmy naszą współpracę przyjazdem na zlot kibiców do Bełchatowa. Rozegraliśmy wtedy mecz towarzyski ze Skrą. W minionym sezonie mieliśmy u siebie na fazę play-off zawodników bełchatowskiego klubu z Młodej Ligi, także ciągle coś się dzieje. Cały czas, od momentu naszej wizyty w Polsce, aktualne jest zaproszenie do Londynu. Do tej pory nie było na jego urzeczywistnienie, bo przecież siatkarze Skry praktycznie cały czas grają: jak nie w lidze, to w pucharach i reprezentacji, na przykład w mistrzostwach świata. Nie będę oczywiście ukrywać, że nas na sfinansowanie przyjazdu Skry nie stać, ale mamy nadzieję, że ostatecznie uda się to jakoś zorganizować. Liczymy, że w końcu siatkarze z Bełchatowa zagoszczą u nas, bo czeka tu na nich wielu spragnionych siatkówki kibiców - kończy Łuszcz.