Muszynianka zgodnie z planem (relacja)

Niespodzianki nie było, bo i być nie mogło. Różnica w potencjale Muszynianki i Stali Mielec jest ogromna, co było widać od początku do końca spotkania. Pomimo faktu, że przyjezdne zagrały znacznie lepiej niż w poprzedniej kolejce, również tym razem nie udało im się wywalczyć punktów. Trener Bogdan Serwiński miał natomiast okazję, aby sprawdzić dyspozycję wszystkich zawodniczek, przed zbliżającym się meczem z VakifBankiem Istambuł.

MKS Muszynianka Fakro Muszyna - KPSK Stal Mielec 3:0 (25:12, 25:23, 25:21)

Muszynianka: Bełcik, Pycia, Plchotova, Jagieło, Frątczak, Mirek, Zenik (libero) oraz Kaczor, Śrutowska, Rosner, Pykosz, Targosz.

Stal: Olczyk, Ściurka, Dązbłaż, Zaroślińska, Niedźwiecka, Skorupa, Wilk (libero) oraz Związek, Łukaszewska, Ordak.

Sędziowali: Wojciech Maroszek (Bielsko-Biała) i Wlademar Niemczura (Węgierska Górka).

MVP: Izabela Bełcik.

Widzów: 1000.

Plan dla Muszynianki został wykonany w stu procentach. Nie chodzi bynajmniej tylko o wynik konfrontacji ze Stalą, ale też fakt, że Mistrzynie Polski w trzech łatwiejszych meczach przed własną publicznością zdobyły komplet punktów, nie tracąc nawet seta. Sobotnie spotkanie wyglądało bardzo podobnie, do wcześniejszych konfrontacji z Gedanią i Centrostalem. Muszynianka była stroną przeważającą, ani przez moment nie pozostawiając wątpliwości, kto rządzi na parkiecie.

Pierwszy set to koncertowa gra podopiecznych Bogdana Serwińskiego. Muszynianka wyszła na tę partię w podstawowym składzie, a różnica klas widoczna była w niemal każdym elemencie gry. Dobrze grały środkowe: Sylwia Pycia i Ivana Plchotova, które notorycznie nękały przyjezdne skutecznymi atakami. Set rozpoczął się od prowadzenia gospodyń 4:0 przy zagrywce najlepszej na parkiecie Izabeli Bełcik i tej przewagi Muszynianka już nie oddała. Nie pomagały nawet skuteczne ataki Eweliny Dązbłaż, różnicę w poziomie obydwu zespołów najlepiej oddawał wynik pierwszej partii, w której Stal zdołała zdobyć zaledwie dwanaście punktów.

Po zmianie stron w drużynie Mistrzyń Polski nastąpiło kilka zmian. Na parkiecie pojawiły się Milena Rosner, Joanna Kaczor i Agnieszka Śrutowska. Obrazu gry to jednak nie zmieniło. Nadal większość atutów leżało po stronie Muszyny. Co prawda miejscowym zdarzały się błędy, szczególnie w zagrywce, przez co Stal zdołała osiągnąć kontakt przy stanie 23:22, ale na więcej siatkarki Wiesława Popika nie mogły sobie pozwolić. Ostatecznie drugą partię zawodniczki z Muszyny wygrały do dwudziestu trzech.

Trzecia i, jak się miało okazać, ostatnia partia tego spotkania rozpoczęła się od kilkupunktowej przewagi Muszynianki, której gospodynie nie oddały już do końca. Ponownie na parkiecie pojawiły się zawodniczki, które zwykle nie wychodzą w pierwszym składzie zespołu Bogdana Serwińskiego. Poza chwilową pogonią Stali, która zakończyła się przy stanie 21:19, również ten set przebiegał bez historii. Muszynianka wygrała pewnie do dwudziestu jeden, a cały mecz 3:0. Na uwagę zasługuje przede wszystkim dobra gra nominalnych zmienniczek. Na parkiecie pojawiała się między innymi rzadziej grająca Monika Targosz, która zmieniała środkowe, odciążając tym samym libero, Mariolę Zenik. Teraz zawodniczki z Muszyny czeka znacznie cięższa przeprawa, już w tym tygodniu do Małopolski przyjedzie naszpikowany gwiazdami VakifBank Istambuł. Ten mecz może okazać się kluczowym pojedynkiem w przygodzie Mistrzyń Polski z elitarną Liga Mistrzyń.

Komentarze (0)