Liga Mistrzów Gr. A: Porażka Dragons Volley Lugano, przeciętny występ Marcina Wiki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dragons Volley Lugano nie zdołało urwać nawet punktu prowadzącemu w rozgrywkach gr. A Ligi Mistrzów Tomisowi Constanta. Polski przyjmujący Marcin Wika wystąpił w pierwszym składzie.

Były reprezentant Polski Marcin Wika w meczu z Tomisem Constanta wywalczył 9 oczek, jednak to nie pomogło Szwajcarom w urwaniu chociażby punktu ekipie lidera rozgrywek gr. A Ligi Mistrzów. Rumuni zdobywając kolejne 3 punkty, przypieczętowali swój awans do rundy play-off. [ad=rectangle] Początek pierwszych dwóch partii nie wskazywał na to, że goście mogą pokusić się o łatwe zwycięstwo. W obu przypadkach scenariusz był bowiem podobny. Szwajcarzy dobrze rozpoczynali seta, imponując skutecznością w przyjęciu jak i w ataku, dzięki czemu przez dłuższy czas prowadzili z rywalami wyrównaną walkę. Dopiero po drugiej przerwie technicznej Rumuni przystępowali do decydującego natarcia. Dobra gra Stanislawa Petkowa oraz Ventislawa Simeonowa, pozwoliła podopiecznym Martina Stojewa zbudować bezpieczną przewagę, która z biegiem czasu wzrastała, pozwalając przyjezdnym rozstrzygnąć obie odsłony na swoją korzyść.

Gospodarze do gry wrócili chwile później, wygrywając bardzo gładko trzecią partię. Miejscowi w tym secie grali bardzo dokładnie w przyjęciu, kończąc skutecznie większość ataków. Rozkojarzeni Rumuni natomiast zaczęli popełniać błędy. Co gorsza, kompletnie przestał funkcjonować blok w wykonaniu podopiecznych trenera Stojewa, dzięki czemu "Smoki" zwyciężyły 25:17, przedłużając swoją szansę na zdobycie kolejnych punktów w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

W kolejnej odsłonie spotkania przez dłuższy czas zanosiło się na to, że gospodarze pójdą za ciosem, doprowadzając do tiebreaka. Na drugą przerwę techniczna w lepszych nastrojach udali się bowiem Szwajcarzy, prowadząc 16:15. Po powrocie na plac gry, kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli jednak goście, którym w odniesieniu końcowego sukcesu pomogła nie tylko dobra gra blokiem, ale i błędy własne po stronie zespołu z Lugano. Dzięki temu, Tomis zwyciężył w czwartej partii 25:20, pieczętując zdobycie kompletu punktów i umacniając się na pozycji lidera tabeli w grupie A Ligi Mistrzów.

Marcin Wika, który wystąpił w pierwszym składzie zespołu z Lugano, zagrał we wszystkich czterech setach. Polak wywalczył 9 oczek (8 pkt zdobyte atakiem, 1 as serwisowy). Były reprezentant kraju przyjmował ze skutecznością 63 proc. poz. i 49 proc. dosk. (35 odbiorów, 5 błędów). 31-latek atakował ze skutecznością 33 proc. (8 pkt./24 ataki).

Dragons Lugano - Tomis Constanta 1:3 (19:25, 16:25, 25:17, 20:25)

Lugano: Provenzano, Felicio, Wika, Aguilera, Sanders, Puliti, Del Valle (libero) oraz Salas, Brander

Tomis: Żekow, Petkow, Janic, Stancu, Spinu, Simeonow, Rosic (libero) oraz Laza, Tanasescu, Stoian

Tabela gr. E:

Miejsce Drużyna Mecze Punkty Sety
1Tomis Constanta51315:6
2Copra Piacenza51013:10
3Knack Roeselare5610:12
4Dragons Lugano515:15
Źródło artykułu:
Komentarze (0)