- Nie może być mowy o strachu przed takim zespołem. Trzeba się skupić na naszych elementach i tym co możemy zrobić najlepiej, nad czym popracować, by móc wyjść z "czystą" głową na Bełchatów - mówi przed sobotnim spotkaniem w Hali Legionów 22-latek. Dla Jędrzeja Maćkowiaka pojedynek z PGE Skrą Bełchatów będzie wyjątkowy. To właśnie w tym klubie młody środkowy stawiał swoje pierwsze siatkarskie kroki. - Sentyment pozostaje, ale na czas meczu trzeba się go wyzbyć - przekonuje.
[ad=rectangle]
Kluczem do udanego występu z całą pewnością będzie nastawienie psychiczne gospodarzy. - Nie możemy myśleć o tym, że jest tam Mariusz Wlazły czy Karol Kłos. Są to zawodnicy z którymi trzeba zagrać i musimy zrobić to jak najlepiej potrafimy i być może nawet uda się wygrać. Mecz w Bełchatowie pokazał, że umiemy nawiązać walkę i liczę na to samo w sobotę - powiedział Maćkowiak. Przypomnijmy, że w meczu 8. kolejki Effector co prawda przegrał 1:3, ale w jego postawie można było znaleźć kilka pozytywów.
Co oprócz nastawienia mentalnego może być jeszcze ważne? Kielczanie liczą na głośny doping kibiców - spotkanie obejrzy komplet - oraz wyciągnięcie wniosków z ostatniej ligowej potyczki z Cuprum Lubin. Mimo dobrego początku siatkarze Dariusza Daszkiewicza doznali kolejnej porażki w tym sezonie. - Wszystko przez zbyt duże napięcie oraz ogromną chęć zwycięstwa. Przydarza nam się już to od połowy seta. Znika nam wtedy podstawowa koncentracja i to właśnie może być przyczyną naszych problemów. Zbyt bardzo chcemy, a jak wiadomo wtedy nie zawsze wychodzi.
Jędrzej Maćkowiak nie może narzekać na swoją sytuację w klubie. Mierzący 200 centymetrów wzrostu zawodnik gra bardzo dużo, co przekłada się na jego ciągły rozwój. - Ciszę się, że trener daje mi szansę. Przed sezonem gdy obserwowałem Mateusza Bieńka i Andresasa Takvama nie liczyłem za bardzo na regularną grę. Sezon jest jednak długi i dostaje swoje szanse - zakończył.