Michał Łasko: Nie ma czasu na rozpamiętywanie porażek

Meczem z Cerrad Czarnymi Radom Jastrzębski Węgiel przerwał serię czterech ligowych wygranych w tym roku. - Nie będziemy robić z tego tragedii - przyznaje kapitan Pomarańczowych.

Do pojedynku w Radomiu siatkarze Jastrzębskiego Węgla przystępowali w dobrych nastrojach, od początku stycznia wygrał sześć spotkań (w tym dwa w Lidze Mistrzów). Wojskowi natomiast mogli mieć nadzieję na dobry wynik po tym, jak z Rzeszowa wrócili z cennym punktem. W sobotę lepiej zaprezentowali się gospodarze, którzy "zgarnęli" komplet "oczek". - Z całą pewnością to nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu, nie będziemy jednak robić z tego tragedii - twierdzi Michał Łasko.
[ad=rectangle]
Kapitan drużyny ze Śląska przyznaje, że napięty terminarz PlusLigi nie pozwala na zbyt długie analizowanie poprzednich pojedynków, bo po zakończeniu jednego meczu już trzeba myśleć o następnym. - Czy to po przegranych, czy po wygranych nie ma czasu na rozpamiętywanie. Gramy teraz dwa razy w tygodniu - przypomina. W środę jastrzębianie powalczą o punkty w Kielcach. - Miejmy nadzieję, że w starciu z Effectorem wyciągniemy wnioski i zaprezentujemy się o wiele lepiej niż w pojedynku z Czarnymi - zapowiada. Zawodnik podkreśla, że gospodarze stworzyli jego drużynie wiele problemów. - Co by nie mówić o naszej postawie, to radomianie zagrali naprawdę dobry mecz, pokazali ciekawą siatkówkę - chwali 33-latek.

W fazie zasadniczej Wojskowi z pewnością nie są ulubionym rywalem Jastrzębskiego Węgla. W zeszłym sezonie Pomarańczowi również nie zdobyli w Radomiu żadnych punktów. - Na pewno nie gra nam się tutaj łatwo, hala jest specyficzna. Ale to nie tak, że ktoś wygrywa albo przegrywa z powodu hali - jasno stawia sprawę Michał Łasko. - W ubiegłym sezonie w ligowym spotkaniu zaprezentowaliśmy się bardzo kiepsko, ale na play-offy już wróciliśmy do swojej dyspozycji. Także nie można powiedzieć, że to jest wina hali. W sobotę zagraliśmy po prostu źle. Cała drużyna zaprezentowała się poniżej oczekiwań - ocenia.

Słaby występ zanotował zwłaszcza atakujący, który zdobył zaledwie 6 punktów (skończył 5 z 17 piłek). Ubiegłorocznego spotkania również nie mógł zaliczyć do udanych. - Pozostaje mieć nadzieję, że następnym razem spotkamy się z Czarnymi w Jastrzębiu, a nie w Radomiu - kończy kapitan.

Źródło artykułu: