AZS Częstochowa ponownie zawiódł w końcówkach setów. "Żałujemy pierwszej i drugiej partii"
W meczu przeciwko Cuprum Lubin szeregi AZS-u Częstochowa nawiedziły stare demony. W końcówkach setów Akademicy oddawali inicjatywę rywalom i tym samym przegrali starcie z beniaminkiem PlusLigi.
W starciu z Cuprum Lubin Akademicy w pierwszych dwóch setach toczyli wyrównany bój. Tak było jednak tylko do zdobycia dwudziestego punktu. - Żałujemy tych końcówek w pierwszym i drugim secie. Mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Graliśmy dosyć stabilnie, punkt za punkt, mieliśmy nawet lekką przewagę czasami. W końcówkach z takim dobrym zespołem, jakim jest Cuprum Lubin trzeba zagrać perfekcyjnie - przyznał kapitan biało-zielonych, Bartosz Janeczek.
Akademicy trzeciego seta rozstrzygnęli na swoją korzyść. W czwartej partii nie mieli już nic do powiedzenia. - Przede wszystkim zagrywka nas rozbroiła w czwartym secie. Później trudno się gra ze stratą pięciu punktów. Rywale postawili wszystko na jedną kartę, nie chcieli tutaj dłużej grać. Dobrze zagrywali, po rogach, mocno. To jest siatkówka, jeden zawodnik potrafi się wstrzelić i zmienia oblicza seta - powiedział Janeczek, który był najlepiej punktującym zawodnikiem AZS-u.
W najbliższych meczach Akademicy będą mieli trudne zadanie, by zdobyć kolejne punkty. Ich rywalami będą PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów i Indykpol AZS Olsztyn. - Będzie trudno o punkty, nie ukrywajmy tego. To są jeszcze bardziej solidniejsze zespoły niż Cuprum. Nie mamy nic do stracenia, gramy dalej, jeszcze są punkty do zdobycia. W naszej sytuacji nie mamy nic do stracenia, wyjdziemy skoncentrowani i zobaczymy co przyniesie boisko - zakończył kapitan częstochowskiego zespołu.