Tamara Kaliszuk: Pierwsze koty za płoty

Nominalna atakująca zagłębiowskiego MKS-u po raz kolejny w tym sezonie musiała sobie poradzić w roli przyjmującej. Siatkarka przyznała, że jest to dla niej wyzwanie.

- To był trudny mecz, co można było zobaczyć w drugim secie, kiedy przegrywałyśmy bardzo wysoko, ale na szczęście znalazłyśmy złoty środek i wygrałyśmy tego seta oraz cały mecz - trudno nie przyznać racji Tamarze Kaliszuk, zawodniczce Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza. Choć drużyna z Dębowego Miasta wygrała w zaległym spotkaniu 13. kolejki Orlen Ligi z KSZO Ostrowiec SA w trzech setach, rywalizacja w hali Centrum mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie brak konsekwencji po stronie zespołu przyjezdnego.

[ad=rectangle]

Siatkarki Dariusza Parkitnego prowadziły w drugim secie meczu 23:17 i były niemal pewne wyrównania stanu spotkania. Kibice dąbrowskiej ekipy mieli wątpliwości, czy zespół, który sromotnie poległ w starciach z Impelem Wrocław i PGE Atomem Trefl Sopot, jest w stanie jeszcze nawiązać walkę w takich okolicznościach. Okazało się, że tak: Zagłębianki zatrzymywały rywalki blokiem, zaś zawodniczki KSZO straciły pewność siebie, co kosztowało je przegranie ośmiu akcji z rzędu i porażkę w secie. - Myślę, że wracamy na dobrą drogę. Każdy zespół przechodzi przez pewien okres trudne chwile i zdarza się, że znajduje się przez pewien okres w dołku, ale to wszystko służy naszym celom. Wiemy, nad czym należy pracować: teraz wygrałyśmy mecz za trzy punkty, także wszystko idzie w dobrym kierunku - wyraziła nadzieję była siatkarka Pałacu Bydgoszcz.

W środę z powodu kontuzji nie mogła wystąpić Kaciaryna Zakrewskaja, co wymusiło na Juanie Manuelu Serramalerze roszady w składzie. Kaliszuk, nominalna atakująca, po raz kolejny w tym sezonie wystąpiła na przyjęciu, starając się poprawić skuteczność zespołu na lewym skrzydle. - Przyjęcie to nie jest moja nominalna pozycja, natomiast w tym roku trener próbuje mnie właśnie w tej roli i jest to dla mnie nowość. Cieszę się z występu, ale nie ukrywam, że było to dla mnie ciężkie, bo ta pozycja wymaga innych obowiązków na parkiecie, inaczej choćby skacze się do bloku. Wiem, że to nie był najlepszy mecz w moim wykonaniu, potrafię zagrać lepiej. Pierwsze koty za płoty! - przyznała szczerze Kaliszuk, która w starciu z KSZO nie spisała się najlepiej w odbiorze zagrywki (6 przyjęć, 17 proc. perfekcyjnego odbioru) i w ataku (32 proc. skuteczności, 7 zablokowanych akcji).

Tauron MKS traci obecnie punkt do piątego w tabeli BKS-u Aluprof Bielsko-Biała. W najbliższą sobotę dąbrowska drużyna będzie miała szansę na wyprzedzenie rywalek z Podbeskidzia, ponieważ wtedy rozegra ona z BKS-em wyjazdowy mecz. - Jest ogromna szansa, żeby przeskoczyć je w tabeli. Mam nadzieję, że ją wykorzystamy. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby wygrać ten mecz, bo to jest dla nas naprawdę ważne spotkanie[i] - [/i]uznała czekająca z niecierpliwością na derby województwa śląskiego atakująca.

Komentarze (0)