Odkąd pierwszym trenerem zespołu z Olsztyna został Andrea Gardini, gra i wyniki Indyków zdecydowanie się poprawiły w porównaniu z początkiem sezonu. Indykpol AZS Olsztyn wygrał m.in. z Asseco Resovią Rzeszów czy ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle. W sobotę olsztynianie zrewanżowali się AZS Politechnice Warszawska, za przegrane spotkanie w listopadzie ubiegłego roku.
[ad=rectangle]
- Przyjście nowego trenera dużo zmieniło. Rewolucja była nam potrzebna. Gramy inaczej i zdecydowanie lepiej. Inna drużyna wtedy, inna drużyna teraz. Gramy siatkówkę na dużo wyższym poziomie niż to było podczas pierwszego spotkania w tym sezonie z Politechniką Warszawską. Pokazaliśmy to w tym meczu. Jestem zadowolony ze swojej postawy jak i całego zespołu - mówił Paweł Adamajtis.
Atakujący Indykpolu zaraz po meczu wskazał, co zaważyło o wygranej drużyny z Olsztyna. - Dzisiaj zadecydowała dobra zagrywka. Odrzucaliśmy Politechnikę od siatki i mieliśmy bardzo skuteczny blok. Nie mam jeszcze statystyk, ale wydaje mi się, że był pogrom. Te elementy razem wzięte zadecydowały o naszym zwycięstwie i kolejnych trzech punktach w tabeli - analizował siatkarz Indykpolu AZS Olsztyn.
Zawodnik, który bronił barw Inżynierów w sezonach 2012/2013, 2013/2014 przyznał także, że zawsze chętnie wraca do Warszawy. - Graliśmy na wyjeździe, jednak tak naprawdę dla trzech naszych zawodników to dom. Mowa tu nie tylko o mnie, ale również o Juraju Zatko oraz i Michale Poterze. Z Michałem występowaliśmy tu dwa lata. Dziś czuliśmy się jak u siebie w domu. Zostaliśmy gorącą przywitani przez kibiców. Bardzo przyjemne doświadczenie - zakończył Paweł Adamajtis.