Ostatnie tygodnie nie były udane dla siatkarzy AZS Politechniki Warszawskiej. Zespół ze stolicy doznał sześciu kolejnych porażek i mocno ograniczył swoje szanse na awans do fazy play-off PlusLigi. Inżynierowie do starcia z MKS-em Banimexem Będzin przystępowali z chęcią przełamania serii słabych występów. Z kolei będzinianie umotywowani byli możliwością odniesienia piątego w tym sezonie zwycięstwa, co jest jednym z wymogów pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej.
[ad=rectangle]
Pierwszy set padł łupem gości, lecz w drugiej partii to będzinianie dyktowali warunki gry i doprowadzili do wyrównania. W dwóch kolejnych odsłonach zespół ze stolicy nie dał rywalom szans i odniósł zasłużone zwycięstwo. Tym samym AZS Politechnika Warszawska przełamała niekorzystną serię sześciu meczów bez zwycięstwa.
Sobotni triumf pozwoli podopiecznym Jakuba Bednaruka podejść w lepszym nastawieniu psychicznym do kolejnych spotkań. - Mecz był dla nas trudny, był to mecz walki, była duża liczba błędów. Nasze ostatnie spotkania to była katastrofa, nie dało się na to patrzeć. Chcieliśmy się przełamać i w końcu się udało. Jest ulga, myślę że oczyścimy głowy i nasza gra będzie wyglądała dużo lepiej niż w tym starciu - ocenił Artur Szalpuk.
Niespełna 20-letni zawodnik na swoim koncie zapisał 14 punktów, a jego skuteczność w ataku wyniosła 36 procent. W dwóch ostatnich setach goście nie dali się zaskoczyć będzinianom i kontrolowali ich przebieg. - Była wyrównana walka, ale kontrolowaliśmy ten mecz. Uciekaliśmy, MKS nas przez moment dogonił, a potem znów uciekliśmy. Wydarliśmy zwycięstwo na przestrzeni całego meczu, ale czy w tych pojedynczych setach to nie wiem - powiedział Szalpuk.
Sobota była niezwykłym dniem dla Szalpuka. Oprócz meczu w Sosnowcu, na ten sam dzień zaplanowana została... studniówka siatkarza AZS-u Politechniki. Czy w związku z tym odczuwał on dodatkowy stres? - Nie, w ogóle o tym nie myślałem i dopiero teraz mogę sobie na to pozwolić. Fajnie, że wygraliśmy, pojadę w lepszym humorze - stwierdził zawodnik AZS-u Politechniki Warszawskiej.