AZS Częstochowa postawił się Asseco Resovii. "Bardzo nam szkoda tego meczu"

AZS Częstochowa przez błędy w końcówkach setów przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 0:3. - Bardzo nam szkoda tego meczu - powiedział rozgrywający Akademików, Konrad Buczek.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Faworytem spotkania w Częstochowie była Asseco Resovia Rzeszów, która walczy o zajęcie pierwszego miejsca po fazie zasadniczej i nie może sobie pozwolić na wpadki z niżej notowanymi rywalami. Z kolei siatkarze AZS-u Częstochowa myślą już o grze w fazie play-out. Zgodnie z oczekiwaniami Pasy pewnie wygrały pod Jasną Górą, lecz triumf nie przyszedł im łatwo.
W każdym z setów częstochowianie stawiali rywalom opór do zdobycia dwudziestego punktu. Następnie do głosu dochodzili rzeszowianie, którzy rozstrzygali kolejne odsłony na swoją korzyść. Tak samo AZS spisywał się przed tygodniem w Bełchatowie, gdzie w każdym z setów zdobywał po 23 punkty. - Końcówki cały czas nam uciekają. Tak samo było w Bełchatowie, walczyliśmy punkt za punkt, nawet prowadziliśmy. Dwie zagrywki w końcówkach lub nasze błędy i przegrywamy sety. Nie wiemy czym to jest spowodowane. Obejrzymy sobie to spotkanie na spokojnie i te błędy nasze zobaczymy - ocenił rozgrywający Akademików, Konrad Buczek.

Częstochowianie sezon zasadniczy zakończą na jednej z ostatnich pozycji w PlusLidze i czeka ich rywalizacja w play-outach. W 26. kolejce ich rywalami będzie ekipa z Olsztyna, która walczy jeszcze o zajęcie 10. miejsca. Akademicy nie ukrywają, że w kolejnych spotkaniach chcą uratować obecny sezon. - Kolejny mecz mamy w Olsztynie, też nie mamy nic do stracenia. W play-offach na pewno nie będziemy, ale jeszcze możemy coś ugrać w tym sezonie. W obecnych rozgrywkach nawet po zajęciu ostatniego miejsca po fazie zasadniczej, można sezon zakończyć nawet na piątym miejscu. Jest jeszcze o co walczyć - przyznał Buczek.

W trzecim secie Akademicy odrobili straty i w końcówce objęli prowadzenie, lecz przy stanie 23:23 popełnili dwa błędy. Najpierw linię środkową przeszedł Michał Kaczyński, a następnie asem serwisowym popisał się Nikołaj Penczew. Tym samym częstochowianie stracili szansę na urwanie choćby jednego seta wicemistrzom Polski. - Bardzo nam szkoda tego meczu. W trzecim secie prowadziliśmy w końcówce, ale rywalom udało się wygrać. Może to jest jakieś doświadczenie, robimy w decydujących piłkach dwa-trzy głupie błędy i przegrywamy - stwierdził rozgrywający AZS-u.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×