Paweł Mikołajczak wszedł z ławki i poprowadził drużynę do zwycięstwa

Mimo iż leworęczny atakujący nie rozpoczął meczu w Radomiu w pierwszej "szóstce", wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. W sumie uzyskał aż 29 "oczek", zasłużenie odbierając wyróżnienie.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Piątkowe starcie z Cerrad Czarnymi nie rozpoczęło się po myśli podopiecznych Jakuba Bednaruka. W premierowej odsłonie przegrali bardzo wyraźnie, bo 17:25. W drugim secie, w miejsce słabiej spisującego się Michała Filipa, na parkiecie pojawił się Paweł Mikołajczak. Od tego momentu wziął on na siebie główny ciężar zdobywania punktów.
Choć Inżynierowie przyjechali do Radomia walczyć jedynie o kolejne punkty - losy awansu do fazy play-off rozstrzygnęły się kilka dni wcześniej - to pokazali olbrzymią wolę walki i zaangażowanie. - Jesteśmy młodym zespołem, mamy w składzie mało doświadczonych zawodników, poza Piotrem Lipińskim, stąd te huśtawki mentalne - podkreślił atakujący. W drugim secie przyjezdni wygrali po zaciętej walce na przewagi. Ich łupem padła także kolejna partia.Wydawało się, że Politechnika pójdzie za ciosem. Wtedy jednak jeszcze raz do ataku zerwali się gospodarze, wygrywając 25:23. - Wiedzieliśmy, że w tej hali czeka nas zacięta walka, że Czarni będą się bić w każdej sytuacji - zaznaczył leworęczny siatkarz.
Mikołajczak zasłużenie odebrał statuetkę dla MVP piątkowego starcia Mikołajczak zasłużenie odebrał statuetkę dla MVP piątkowego starcia
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, iż bezpośredni pojedynek tych dwóch ekip może zadecydować o tym, która z nich zapewni sobie miejsce w fazie play-off. Tak się jednak nie stało. - Liczyliśmy na to, że pomimo braku możliwości awansu będzie piękny mecz dla kibiców. Tak też było. Punktacja tak się ułożyła, trochę zabrakło nam do tego upragnionego ósmego miejsca - przyznał.

26-latek zanotował kapitalne zawody, zdobywając aż 29 punktów przy 63-procentowej skuteczności (20/32). Ponadto 7 razy blokował rywali i dołożył 2 asy serwisowe. Kandydat do odebrania statuetki dla MVP spotkania mógł więc być tylko jeden.

Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu do warszawskiego zespołu powrócił Jakub Radomski, który wcześniej występował w Czarnych. - Pomiędzy obiema drużynami dochodzi co jakiś czas do sporych rotacji. Tak było chociażby w przypadku Wojtka Żalińskiego, który grał w Radomiu (w barwach Jadaru - przyp.red.), później przeszedł do Politechniki, by teraz z powrotem grać w Radomiu - Mikołajczak podał kolejny przykład.

Aleksander Śliwka: Czarnych nie wyprzedzimy, ale przynajmniej ich pokonaliśmy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×