- Chcemy ten mecz wygrać, ponieważ jest taka sytuacja w tabeli, że mamy szansę przeskoczenia Częstochowy i będziemy chcieli z tego skorzystać - powiedział Dariusz Daszkiewicz. Kielczanie uzbierali do tej pory siedemnaście punktów, czyli tyle samo ile ekipa spod Jasnej Góry, o której wyprzedzeniu tak dużo mówi się w stolicy woj. świętokrzyskiego przed 26. kolejką. Żeby tak się jednak stało nie tylko Effector musi wygrać, ale też podopieczni Andrei Gardiniego, mierzący się w piątek z częstochowianami.
[ad=rectangle]
Effector do pojedynku z MKS-em Banimex Będzin przystąpi podbudowany zeszłotygodniowym triumfem nad Indykpolem AZS Olsztyn. Gospodarze, choć przegrywali już 0:2, zdołali wstać z kolan i odwrócić stan rywalizacji na swoją korzyść. Jak będzie tym razem? - W Będzinie wygraliśmy 3:0, w Pucharze Polski to oni wygrali u nas 3:2, więc te rachunki są wyrównane. Każdy ma jednak o co grać - przyznał. Daszkiewicz po części myśli już o tym co czeka jego drużynę w najbliższej przyszłości. - Chcemy zająć jak najwyższe miejsce po rundzie zasadniczej, bo wtedy drugie spotkanie decydujące o miejscach 5-12 rozegramy we własnej hali - tłumaczył.
Ostatnio ekipa z Hali Legionów miała dużo problemów kadrowych. Aktualnie sytuacja wygląda odrobinę korzystniej. - Przeziębienia i choroby mamy za sobą - przyznał szkoleniowiec. - W najbliższym meczu nie zagra Rozalin Penczew. Adrian Buchowski ma drobne problemy z przywodzicielem, ale mam nadzieję, że nie wykluczy go z tego spotkania - dodał.
Sobotni rywal biało-czerwono-niebieskich stoi niejako pod ścianą, ponieważ ma na swoim koncie cztery wygrane. Aby wypełnić regulamin rozgrywek PlusLigi siatkarze z Górnego Śląska muszą odnieść jeszcze jedno zwycięstwo. I mimo ostatniego miejsca w tabeli, mają w swoich szeregach graczy, którzy są w stanie zaszkodzić Effectorowi.
- Jest tam kilku doświadczonych zawodników, jak choćby Maciej Pawliński, Robert Milczarek czy Miłosz Hebda. To zawodnicy, którzy grali już na wysokim poziomie w PlusLidze - wyliczał Daszkiewicz. - Będzin gra bardzo nierówno. Ten zespół potrafił przecież wygrać w Bełchatowie i u siebie z ZAKSĄ. Mają potencjał i nie można ich zlekceważyć, tylko trzeba grać na sto procent - zakończył.