Dela Martinus Amstelveen pokonuje Farmuil Piła (relacja)

Podopieczne Jerzego Matlaka nie mają szczęścia w tym sezonie w Lidze Mistrzyń - jak na razie w trzech meczach wygrały cztery sety. Pilanki w czwartek poniosły trzecią porażkę i tym samym ich szanse na awans do kolejnej rundy są minimalne. Zawodniczki dowodzone przez Avitala Selingera wykazały się większym doświadczeniem w końcówkach i zasłużenie zwyciężyły.

Dela Martinus Amstelveen - Farmutil Piła 3:1 (25:23 17:25 28:26 25:20)

Dela Martinus Amstelveen: Wensink, Van Gruijthuijsen, Weisz, Grothues, Buijs, De Kruijf, Schoot (libero) oraz Oosterveld, Verweij, Hoevenaars

Farmutil Piła: Kaczorowska, Hendzel, Bednarek, Sadurek, Teixeira, Kosmatka oraz Maj (libero), Kucharska, Szczygielska, Kasprów

Siatkarki Farmutilu Piła o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie w Lidze Mistrzyń pojechały walczyć do Amstelveen. Przed tym spotkaniem w dużo lepszej sytuacji były zawodniczki Avitala Selingera. Holenderki w zeszłej kolejce odniosły bardzo ważne zwycięstwo - pokonały Despar Perugia. Przegrana pilanek oznaczała praktycznie koniec marzeń o drugiej rundzie.

Przed pierwszą przerwą techniczną żadnej z ekip udało się objąć bezpiecznego prowadzenia. Wicemistrzynie Polski prowadziły 8:7. Jednak później pilskiemu zespołowi brakowało skuteczności, a w międzyczasie na prowadzenie wyszły Holenderki (14:11). Na boisku pojawiła się Marta Szczygielska, która zmieniła Klaudię Kaczorowską. Ta zmiana poprawiła przyjęcie w polskim zespole. Podopieczne Jerzego Matlaka zaczęły prezentować się również lepiej w grze obronnej. Jednak nadal utrzymywała się trzypunktowa przewaga drużyny z Amstelveen. Szkoleniowiec pilanek poprosił o przerwę. Rady przyniosły efekt. Po ataku Agnieszki Kosmatki było 22:21 dla Amstelveen. Jednak pogoń przyjezdnych okazała się bezskuteczna, bo pierwszy set padł łupem mistrzyń Holandii.

Już na samym początku drugiej odsłony Jerzy Matlak zdecydował się ściągnąć z parkietu Michelę Teixeirę. W jej miejsce pojawiła się Edyta Kucharska. Po kilku chwilach Polki przegrywały 6:1. Na moment skuteczność zupełnie zatraciły skrzydłowe. Holenderki doskonale ustawiały się w obronie. Podbijały niemal wszystkie piłki, które były kierowane w okolice 5 metra. Pilanki postawiły wszystko na jedną kartę i wzmocniły zagrywkę. Asa serwisowego posłała Klaudia Kaczorowska, a błąd podwójnego odbicia popełniła Kathleen Weisz. Dzięki temu wicemistrzynie Polski objęły prowadzenie w tym secie. Przyjezdne zaczęły bardzo dobrze czytać grę rywalek. Holenderki miały problem z dokładnym przyjęciem zagrywki, a przez to gra tego zespołu była bardzo monotonna. Wszystkie piłki kierowane były prawie cały czas na lewe skrzydło (18:13). Gospodynie zerwały się do odrabiania strat, ale było już za późno. Ostatni punkt zdobyła blokiem Alena Hendzel.

W trzecim secie już niemal tradycyjnie trwała wyrównana walka. Żadnej z ekip nie udało się objąć bezpiecznego prowadzenia. Bardzo często na tablicy świecił się wynik remisowy. Jednak na przerwę techniczną to pilanki zeszły z punktowym prowadzeniem. Po trzydziestu sekundach ich impet nieco opadł, bo straciły trzy punkty. Zablokowana została Michela Teixeira. Przyjezdne przegrywały jednym punktem 10:11. W tej fazie seta ciężar zdobywania punktów na swoje barki wzięła Agnieszka Bednarek, która była nie do zatrzymania. Dalsza część trzeciej odsłony miała bardzo dramatyczny przebieg. Gdy błąd w przyjęciu popełniła Michela Teixeira, wydawało się, że ten set padnie łupem gospodyń (23:21). Siatkarki znad Gwdy walczyły do samego końca. Po bloku Agnieszki Kosmatki na tablicy ponownie zaświecił się remis 24:24, lecz później przyjezdne popełniły błąd w ataku i ostatecznie przegrały tę partię.

W czwartym secie przyjezdne grały bardzo nierówno. Pilanki już na samym początku musiały odrabiać straty - 6:4. Po chwili trener Farmutilu Piła zdecydował się ściągnąć z boiska rozgrywającą Milenę Sadurek, a w jej miejsce pojawiła się Ewa Kasprów. Polki wyszły na prowadzenie 11:10, ale była siatkarka Gedanii długo nie pozostała na boisku, bo chwilę później pilanki ponownie musiały odrabiać straty. Zrobiły to na tyle skutecznie, że na drugą przerwę zeszły, prowadząc 16:15. O końcówce tego seta drużyna Farmutilu będzie chciała jak najszybciej zapomnieć. Po kilku błędach gospodynie odskoczyły. Wicemistrzynie Polski starały się jeszcze walczyć, ale Holenderki były na wyraźnej fali i wygrały seta 25:20.

Komentarze (0)